[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mąż na tamtejszym dworze; ta czcigodna dama zainteresowała się moją niedolą, ośmieliłem
się więc prosić ją, aby zabrała mego syna do Francji celem wydoskonalenia jego edukacji.
Obiecałem, że w ciągu sześciu lat na tyle uporządkuję swoje interesy, że będę mógł przyje-
chać po chłopca i zabrać go znowu do siebie. Zgodziła się i zawiozła do Paryża to nieszczę-
śliwe dziecię, nie zaniedbując odtąd niczego, co było niezbędne dla jego wychowania, i dono-
sząc mi stale o jego postępach.
Wróciłem do Francji na rok przed umówionym terminem, pośpieszyłem do owej damy,
pełen słodkiej nadziei na spotkanie ze swoim synem, na uściskanie w ramionach tego owocu
miłości zdradzonej... ale nadal płonącej w mym sercu.  Twój syn już nie żyje  oświadczyła
mi niespodziewanie ta szlachetna przyjaciółka, zalewając się łzami.  Padł ofiarą tej samej
namiętności, która unieszczęśliwiła jego ojca. Zabraliśmy go na wieś; tam zakochał się w
pewnej uroczej dziewczynie, której nazwisko przysięgłam utaić; porwany gwałtownym uczu-
ciem chciał wydrzeć jej siłą to, czego obrońcą była jej cnota... cios z jej ręki, wymierzony dla
odstraszenia napastnika, ugodził go w serce i spowodował śmierć...
32
Pani de Courval zapadła w rodzaj osłupienia, które przez chwilę zdawało się nawet grozić
jej życiu; oczy jej znieruchomiały, krew zastygła w żyłach. Pan de Courval, który aż nadto
dobrze pojął tragiczny związek między tymi nieszczęsnymi wypadkami, przerwał synowi i
pochwycił żonę w ramiona. Odzyskała przytomność i z heroiczną determinacją zawołała:
 Pozwól mu mówić, jeszcze nie dopełniła się miara mych nieszczęść!
Co prawda młody Courval nie zrozumiał zainteresowania tej damy faktami, które doty-
czyły jej  jak sądził  tylko pośrednio, ale zgadując coś niezwykłego w zachowaniu małżon-
ki ojca, patrzył na nią z wyraznym niepokojem. Pan de Courval ścisnął za rękę syna i odwra-
cając jego uwagę od zrozpaczonej Florville, nakazał mu kontynuować opowieść, zatrzymując
się wszelako jedynie przy sprawach najważniejszych i pomijając szczegóły, gdyż jego historia
zawiera tajemnicze okoliczności, które trzeba jak najśpieszniej wyjaśnić.
 Zrozpaczony śmiercią syna  podjął podróżnik  nie mając we Franci j i nikogo, kto
mógłby mnie zatrzymać... poza ojcem, którego nie śmiałem jednak odwiedzić, lękając się
jego gniewu... postanowiłem wyjechać do Niemiec: Nieszczęsny ojcze!  zawołał młody Co-
urval, zraszając łzami ręce swego rodziciela  zbierz odwagę, błagam cię, pozostają mi do
opowiedzenia fakty najokropniejsze...
 Ledwo przybyłem do Nancy, gdy usłyszałem, że niejaka pani Desbarres.. a było to na-
zwisko, które przyjęła matka, skoro tylko uwierzyłeś w jej śmierć.. dowiedziałem się, iż owa
pani Desbarres została wtrącona do więzienia pod zarzutem zasztyletowania swojej rywalki, a
nazajutrz zostanie zapewne stracona na szafocie.
 Widzisz!  zawołała pani de Courval, z rozdzierającym szlochem obejmując męża za
szyję.  Widzisz teraz ogrom moich nieszczęść?
 Tak, droga pojmuję wszystko  wyszeptał pan de Courval.  Ale zaklinam cię, pozwól
memu synowi skończyć opowiadanie.
Florville zamilkła; oddychała z wysiłkiem, straszliwe napięcie malowało się w skurczo-
nych rysach jej twarzy.
 Mów, synu, mów dalej  powiedział nieszczęśliwy ojciec.  Za chwilę wszystko ci wyja-
śnię.
 Usłyszawszy tę nowinę  kontynuował młody Courval  upewniłem się od razu, czy nie
ma jakiejś pomyłki w nazwisku. Niestety, okazało się, że tą zbrodniarką była naprawdę moja
matka. Zażądałem widzenia, uzyskałem zgodę władz, padłem w jej ramiona.  Umieram win-
na zbrodni  powiedziała mi ta nieszczęśliwa kobieta  ale w zbiegu okoliczności, który za-
prowadził mnie na szafot, jest coś doprawdy niesamowitego. Kto inny mógł być posądzony o
to zabójstwo, szukano go nawet, wskazywały go wszystkie poszlaki; ale jakaś kobieta i jej
służący, których przypadek sprowadził wówczas do oberży, widzieli zbrodnię, chociaż ja sa-
ma w wielkim wzburzeniu nie zdołałam ich dostrzec. Zeznania ich stały się jedyną podstawą
wydanego na mnie wyroku śmierci. Trudno! Nie traćmy czasu na próżne narzekania! Mam ci
powierzyć ważną tajemnicę, słuchaj więc, synu... Skoro tylko oczy moje zamkną się na zaw-
sze, pojedziesz do mego męża a swojego ojca; powiesz mu, że wśród licznych moich zbrodni
jest jedna, o której nigdy się nie dowiedział, a do której chcę mu się przyznać... Miałeś siostrę
synu... Przyszła na świat w rok po twoim urodzeniu... Uwielbiałam cię, lękałam się, że ta
dziewczyna może kiedyś umniejszyć twe prawa; że w chwili wydania za mąż trzeba będzie
dać jej posag z majątku, który winien do ciebie należeć. Aby więc zachować tylko dla ciebie
całe dziedzictwo, pod nieobecność ojca postanowiłam pozbyć się tej dziewczynki i postarać
się, aby w przyszłości mój mąż nie uzyskał już żadnego potomstwa z naszego małżeństwa.
Rozwiązłość wtrąciła mnie wkrótce we wszelkie rodzaje występku, które zapobiegły skutkom
tych zamierzeń, chociaż wciągnęły mnie w inne, najokropniejsze zbrodnie. Co do tej dziew-
czynki, to zdecydowana byłam skazać ją bez litości na śmierć. Zabierałam się już do wykona-
nia tego haniebnego planu razem z mamką, którą hojnie opłaciłam, ale owa kobieta oświad-
czyła mi, że zna pewnego mężczyznę, od dawna już żonatego, który wszelako daremnie
33
oczekuje upragnionego potomstwa; ofiarowała się uwolnić mnie od córki bez popełnienia
zbrodni, i to w sposób, który w przyszłości zapewni dziecku prawdziwe szczęście. Zgodziłam
się bez wahania; tej samej nocy podrzucono dziewczynkę pod bramą domu tego człowieka, ze
stosownym listem włożonym do kołyski... Skoro mnie już nie będzie, udaj się śpiesznie do
Paryża i błagaj ojca, aby zechciał mi przebaczyć, aby nie przeklinał mojej pamięci i odzyskał
dla siebie to dzieciÄ™.
 Mówiąc to matka ściskała mnie... usiłowała ukoić rozterkę, którą wywołała we mnie jej
opowieść... Ojcze, stracono ją nazajutrz! Niebezpieczna choroba omal nie wtrąciła mnie do
grobu; dwa lata byłem między życiem a śmiercią, nie mając ni siły, ni odwagi, aby do ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl