[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chodniku samochodu. Pomógł jej wsiąść i zamknął za nią
drzwi. Ale gdy chwilę pózniej otworzył usta, podniosła rękę w
geście protestu.
- Nie pouczaj mnie, jeżeli chodzi o Phila Eddisona. Nie
miał nic złego na myśli. Taki po prostu jest. Jutro poprosi o to
jakąś inną kobietę. Być może nawet dzisiaj. To nic nie znaczy.
Jest zupełnie nieszkodliwy.
Tyler spojrzał na nią z ukosa.
- Czy to oznacza, że nie zamierzasz przystać na jego
propozycję? - W jego głosie słychać było napięcie.
Tak bardzo chciała, by się do niej uśmiechnął!
Zastanawiała się. czy robi się podobna do innych kobiet,
tych, które rezygnowały z odpoczynku, by uganiać się za
Tylerem. Była ciekawa, czy zainteresowałby się nimi, gdyby
nie był tak zajęty opiekowaniem się nią.
- Czy zamierzam baraszkować z Philem Eddisonem? -
powtórzyła, jakby się zastanawiając. - Cóż, Tyler, Phil jest
słodki, ale nie potrafi dotrzymać tajemnicy. Myślisz, że
chciałabym, aby wszyscy w mieście dowiedzieli się o moim
tatuażu na wewnętrznej stronie uda?
Tyler otworzył szeroko usta. Wyglądał na naprawdę
zbulwersowanego.
- Masz tatuaż na wewnętrznej stronie uda?
Pokręciła przecząco głową i uśmiechnęła się.
- Nie, ale gdybym miała, Phil opowiedziałby o tym
każdemu, kto chciałby słuchać. Dlatego myślę, że zrezygnuję
z jego oferty.
- A gdyby zaproponował coś innego? Wyglądał na
całkiem zainteresowanego.
- Znam go od zawsze.
- Ale teraz zobaczył cię w nowym świetle.
Skinęła głową.
- Będę musiała o tym pomyśleć. Phil jest bardzo słodki.
Gdy dorośnie, na pewno uszczęśliwi jakąś kobietę. Poza tym
nie bojÄ™ siÄ™ go, jest moim przyjacielem. Tyler westchnÄ…Å‚.
- Zaufaj mi, Lilah. Znam takich mężczyzn. Sam jestem
jednym z nich. To nie jest facet dla ciebie. Mam wrażenie, że
nasz plan nie wypalił.
Znieruchomiała.
- %7łałujesz, że mi pomogłeś? - %7łałujesz, że spędzałeś ze
mną czas? - dodała w myślach.
- Gdybym ci pomógł, nie żałowałbym tego, ale mam
wrażenie, że tylko ci zaszkodziłem... Lilah, popełniłem w
życiu wiele błędów. Nie potrafię żyć w stałym związku, moja
żona często mi to powtarzała i miała rację. Nie znam się na
porywach serca.
- Mnie nie skrzywdziłeś.
- Darryl nie odprowadził cię nawet do drzwi! Otworzyła
szeroko oczy ze zdziwienia. Tyler głośno wypuścił powietrze.
- Ktoś musiał dopilnować, byś bezpiecznie wróciła do
domu.
Uśmiechnęła się szeroko.
- Darryl nie zrobił nic złego.
- Oczekiwałem, że zachowa się jak dżentelmen.
- Tak też się stało.
- Dżentelmen odprowadza kobietę do drzwi. - Tyle razy
słyszał te słowa z ust matki.
- To Sloane's Cove. Co takiego mogło się wydarzyć? -
spytała.
Dotknął palcem jej zmysłowych warg.
- JesteÅ› bardzo niewinna, Lilah.
- Nie, po prostu jestem realistką - sprostowała.
- Czy zamierzasz się z nim jeszcze spotkać? - Jego
pytanie zabrzmiało ostrzej, niż zamierzał.
- Raczej nie, jesteśmy tylko przyjaciółmi, natomiast
umówiłam się z Averym.
- DoradcÄ… finansowym?
- Tak, znalazł dla mnie chwilkę czasu i zabiera mnie na
lunch.
- Zasługujesz na więcej. Westchnęła.
- Nie martw siÄ™, Tyler. Avery to...
- Wiem, wiem... Avery to dobry człowiek. Ale nie
dostatecznie dobry. Stać cię na kogoś o wiele lepszego.
Zaśmiała się. Zawsze uważała siebie za marzycielkę, ale
wyglądało na to, że Tyler jest jeszcze większym idealistą. Jej
wystarczyłby dobry, spokojny mężczyzna, który by ją
pokochał. Na razie nie czuła nic do Darryla, Avery'ego czy
Phila, ale kto wie, być może kiedyś...
- Rozumiesz? %7ładen z nich nie zasługuje na nią! - Tyler
zakończył swoją przemowę i napotkał wzrok kobiety, która
wyglądała niemal identycznie jak Lilah. a jednocześnie tak
bardzo się od niej różniła.
- To całkiem zabawne usłyszeć tę samą historię z ust
dziesięciu różnych osób - stwierdziła Helena. - Nie jesteś
pierwszym, który mi opowiada o tym, co wydarzyło się w
księgarni.
- Nie chcę, żeby Lilah związała się z nieodpowiednim
mężczyzną - oznajmił Tyler, podchodząc do okna. Odwrócił
się i spojrzał na Helenę.
Uśmiechnęła się do niego.
- Co?
- Nic. To po prostu... interesujące. Takie słowa w ustach
mężczyzny uważanego powszechnie za playboya. ..
- Nikt inni nie wie lepiej ode mnie, jacy okrutni potrafiÄ…
być mężczyzni - powiedział z pasją. - Pomożesz mi? - spytał
po chwili. - Powiedziałem jej, że ani Phil, ani Avery nie są dla
niej dość dobrzy. Lilah jednak twierdzi, że zna ich od dawna i
nie zamierza...
- Bo tak jest.
- Lilah nie kłamie. Jest szczera i stanowczo zbyt ufna i
naiwna. Mogłaby mieć każdego mężczyznę, ale to musi być [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl