[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odwrotnie i to jego spotkał taki afront, na pewno nie chciałby widzieć jej na
oczy, chyba tylko po to, żeby się zemścić.
Ale takie zachowanie nie było w stylu Jane Gilliam. Ona nie miała w
sobie ani krzty mściwości, mógłby dać sobie za to głowę uciąć.
 Dlaczego nie kazałaś mi się wynosić, kiedy przyszedłem z płaszczem
i koszem piknikowym?  pytał dalej.
Następne słowa Jane potwierdziły to, czego i tak był niemal pewien.
 To nie w moim stylu.  Potrząsnęła głową.  Nie lubię urządzać
scen. Poza tym wszyscy u mnie w pracy myśleli, że wygrałam coś w rodzaju
losu na loterii miłości.  Zdjęła płaszcz i powiesiła go na wieszaku.
 Zresztą, jeśli już chcesz wiedzieć  ciągnęła dalej  byłam ciekawa,
jak daleko sięga ten zakład. Nawiasem mówiąc, nie da się ukryć, że jesteś
bardzo przystojny i pełen uroku, więc trudno sobie wyobrazić, że mógłbyś
być niegodziwcem, egocentrycznym draniem, którego powinnam odesłać do
wszystkich diabłów.
 Nie jestem draniem, skądże  oburzył się Jorge.  I nie jestem
niegodziwcem  protestował.  Ale co do egocentryzmu, to kto wie... 
zamyślił się na chwilę.  Może rzeczywiście nie widzę dalej niż czubek
własnego nosa. Albo przynajmniej nie widziałem.
ObjÄ…Å‚ jÄ… i przyciÄ…gnÄ…Å‚ lekko do siebie. OdetchnÄ…Å‚ z ulgÄ…, gdy go nie
odepchnęła. Zasłużył sobie na to, więc był szczęśliwy, że Jane tego nie
zrobiła.
 Dopiero ty mi to uświadomiłaś  wyznał.  Sprawiłaś, że zacząłem
patrzeć na różne rzeczy z szerszej perspektywy.
130
RS
Inaczej niż kiedyś, gdy prawił kobietom słodkie, nic nieznaczące
komplementy, teraz ważył każde słowo. Na ustach Jane pojawił się
nieśmiały uśmiech.
 Nie musisz mówić tego wszystkiego  powiedziała.  Już i tak mnie
masz.
Jorge się zdziwił, że jej słowa podnieciły go i wzburzyły w sposób, w
jaki nie zdarzyło mu się od dawna.
Zanim jednak będzie mógł posunąć się dalej, musi jeszcze powiązać
różne fakty, wyjaśnić sytuację do końca.
 Nie mówię tego po to, żeby cię  mieć", Jane  zaprotestował. 
Mówię dlatego, że to prawda. Naprawdę nie wiem, co takiego jest w tobie,
czy to twoja wrodzona dobroć, czy zdolność dostrzegania w ludziach tego,
co najbardziej wartościowe, ale pod twoim wpływem zapragnąłem stać się
najlepszym człowiekiem, jakim mogę być. Dla ciebie.
Myślał, że ją ucieszy to wyznanie, ale Jane potrząsnęła głową.
 Powinieneś być jak najlepszy, ale dla siebie  powiedziała.
Ich oczy spotkały się na chwilę.
 Nie zasługuję na najlepszą osobę  odrzekł Jorge szczerze, mając na
myśli ją. Według niego bowiem, to ona była kimś najlepszym,
najukochańszym. Dużo, dużo lepszym niż on.
 Ależ owszem, zasługujesz  uśmiechnęła się Jane. Chyba pierwszy
raz w życiu czuła, że kontroluje sytuację. A przynajmniej współkontroluje.
Nie zależało jej jednak na utrzymaniu tej kontroli, chciała tylko korzystać z
tego, co siÄ™ zdarzy.
 A teraz, czy zamierzasz mnie pocałować?  spytała przerażona
własną śmiałością.  Czy może będziemy rozmawiać przez całą noc?
131
RS
Jorge uśmiechnął się z zadowoleniem. Podobało mu się to nowe
wydanie Jane, którego jeszcze nie znał.
 Możemy porozmawiać, jeśli chcesz  zgodził się, mrużąc oczy.
Nie spuszczając z niego wzroku, Jane powoli pokręciła głową.
 Hm... może pózniej  mruknęła.
Faktycznie, modliła się o to  pózniej", mając nadzieję, że wreszcie
nadejdzie wytęskniony moment, gdy Jorge zechce u niej zostać, dłużej z nią
pobyć i położyć się obok niej. Przynajmniej na krótką chwilę.
Jorge uśmiechnął się zachęcająco, od razu powodując jej podniecenie.
 Będzie, jak sobie życzysz  powiedział.
W następnej sekundzie jego wargi znalazły się na jej ustach.
Równocześnie niecierpliwie rozpiął i ściągnął jej sweterek. Na ułamek
sekundy oderwał usta, ale tylko po to, żeby w chwilę pózniej, gdy sweter
znalazł się już na podłodze, znów zacząć ją całować.
Jane drżała, tuląc się do niego, choć temperatura jej ciała gwałtownie
podskoczyła o kilka stopni, rozpalając ją niczym płomień, kiedy Jorge
zaczął gładzić jej ręce, ramiona, plecy.
Poddała się doznaniom, jakie dotychczas były jej obce  namiętności i
pożądaniu.
Była świadoma wszystkiego, co się dzieje, a jednak miała wrażenie,
jakby znajdowała się w oparach dymu unoszącego się znad płomieni, które
za chwilę miały strawić i ją.
Silne, a zarazem delikatne palce niecierpliwie rozpięły zamek przy
spódnicy i ściągnęły ją z bioder. Oddech Jane się skrócił, zaczęła oddychać
przyspieszonym rytmem, podniecenie ściskało jej płuca.
Usiłowała zebrać myśli, być czymś więcej niż tylko naczyniem
wypełnionym rozkoszą.
132
RS
Chciała coś zrobić, żeby mu zademonstrować, jak bardzo czeka na to,
czego ma za chwilę doświadczyć. Nie chciała go rozczarować.
Pożądanie w niej wzbierało, sprawiając, że całe jej ciało się
zaróżowiło.
Nagle zdała sobie sprawę, że rozpina koszulę Jorge i ściąga mu ją z
ramion. Czuła na skórze ciepło promieniujące od jego nagiego ciała.
Działała niemal jak automatyczny pilot, który na ślepo leci nad
terytorium, w którym nie był jeszcze nigdy przedtem, nawet nie miał
świadomości jego istnienia, nie mówiąc już o ukształtowaniu terenu.
Wiedziała tylko jedno: że nie chce, żeby ten lot się skończył.
Gdy poczuła usta Jorge wędrujące ku jej szyi, myślała, że natychmiast
rozpadnie się na drobne kawałeczki.
Zawładnął nią instynkt, instynkt, którego istnienia nawet nie
podejrzewała w sobie. Instynkt ten kierował ją ku rzeczom, o których nawet
nie myślała, że mogłaby robić.
Naśladowała wcześniejsze ruchy Jorge, ściągając z niego ubranie,
przesuwajÄ…c swoje gorÄ…ce usta ku jego szyi i dalej, ku klatce piersiowej.
Czuła, jak drży. Wędrowała wargami, językiem i zębami po jego napiętej,
opalonej skórze.
Wydawało się jej, że słyszy, jak Jorge zaczyna oddychać w
przyspieszonym rytmie i przebiegł ją dreszcz podniecenia. Dodało jej to
odwagi do kontynuowania wędrówki po jego ciele, zachęciło, żeby jeszcze
trochę nacieszyć się tymi pieszczotami, choć jakaś jej część pragnęła
wycofać się i czekać na to, co on ma jej do zaoferowania, chłonąć to
wszystko, co on jej podaruje.
Nawet dobrze nie wiedziała, jak to się stało, że nagle znalezli się na
podłodze, na stercie ubrań, które z siebie zrzucili.
133
RS
Nie odrywali od siebie ust, przywarli do siebie ciałami, poddając się z
zapamiętaniem zmysłom i pożądaniu.
Jorge w przeszłości miał do czynienia z doświadczonymi kochankami,
z kobietami, które doskonale wiedziały, jak doprowadzić mężczyznę do
szaleństwa, co zrobić, żeby pragnął aktu finalnego bardziej niż życia.
Ale tym razem chodziło o coś więcej. O coś, czego nie potrafił
zidentyfikować ani nazwać, coś nieokreślonego, co sprawiało, że jego
doznania przerosły wszystkie dotychczasowe doświadczenia jako kochanka.
Jane była zmysłowa i delikatna zarazem, ale to, co stanowiło jej istotę, to [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl