[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miał przygarbione, włosy potargane, jakby od tygodnia się nie czesał. Z
oczu przysłoniętych okularami w czarnych oprawkach wyzierał ból.
Raptem przemknęło Haley przez myśl, że może Frank kazał swym
oprychom porwać sędziego. Może starca torturowano. Może na siłę
podano mu narkotyki i zmuszono, by zdradził swoją rolę w śmierci Haley
Mercado. Przyciskając do piersi Lenę, cofnęła się z powrotem do
taksówki.
- Nie bój się, Haley - powiedział łagodnie starzec, nawet nie starając
się ukryć smutku. - Proszę cię. Wysiądz. Musimy z tobą porozmawiać.
Posłuchała, aczkolwiek z oporami. Zerknęła niepewnie na
mężczyznę, który towarzyszył sędziemu. Był niski, dość krępej budowy,
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
o włosach w kolorze marchewkowym i wyrazie twarzy buldoga; miał na
sobie nijaki szary garnitur.
Po chwili kolejnych trzech facetów wyrosło jak spod ziemi.
Wszyscy stali bez ruchu, bacznie wpatrujÄ…c siÄ™ w dziewczynÄ™ z
dzieckiem.
- Kim są ci ludzie? - spytała sędziego.
- To jest Sean Collins. - Sędzia wskazał głową na rudzielca. - Jest
agentem specjalnym z nowojorskiego oddziału FBI.
Cholera jasna! FBI aresztowało Carla Bridgesa za to, że załatwił jej
fałszywy paszport i dostarczył inne lewe dokumenty! Tylko ta jedna
możliwość przyszła Haley do głowy. Ułożywszy dziecko w nosidełku,
które wciąż leżało na tylnym siedzeniu, obróciła się i zaczęła wygłaszać
płomienną mowę w obronie sędziego.
- Sędzia Bridges nie popełnił żadnego przestępstwa. On nie jest
niczemu winien. Odbierając dla mnie paszport, działał w moim imieniu.
Na moją prośbę. To ja za wszystko ponoszę odpowiedzialność. Musiałam
opuścić Teksas, wyjechać ze Stanów.
- Nie przyszliśmy tu, żeby rozmawiać z panią o sfałszowanym
paszporcie - oznajmił agent Sean Collins.
- Nie? W takim razie o czym?
- Mamy powody przypuszczać, że pani matka nie zmarła śmiercią
naturalnÄ….
Haley zwróciła się do sędziego.
- Jak to? - spytała zaskoczona. - O czym on mówi? Przecież
powiedziałeś mi, że mama zmarła na zawał serca.
- To się zgadza - odpowiedział za Carla agent FBI. - Ale w oparciu o
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
niedawno uzyskane dowody wystąpiliśmy do sądu o zgodę na
ekshumację. Lekarz, który wykonał sekcję zwłok, odkrył w ciele pani
matki ślady chlorku potasu. Podejrzewamy, że ktoś specjalnie umieścił tę
substancję w kroplówce, którą podawano pani matce, i właśnie to
przyczyniło się do śmierci.
- Frank - szepnęła ochryple Haley. - Na pewno on to zrobił. %7łeby
zmusić ją do milczenia.
- Wydaje nam się, że było akurat odwrotnie. %7łe zabił ją właśnie
dlatego, że milczała. Podobno bardzo chciał poznać tożsamość zakonnicy,
która rozmawiała z nią tuż przed śmiercią. Odwiedził Zakon Sióstr Dobrej
Nadziei; próbował się czegoś tam dowiedzieć. W każdym razie na
podstawie pytań, jakie zadawał, pomyśleliśmy, że prawdopodobnie córka
Isadory Mercado wcale nie zginęła przed laty w jeziorze.
Haley poczuła się tak, jakby ktoś wbił jej w serce nóż o dziesiątkach
ostrzy. Ból przeniknął całe jej ciało. Z przerażeniem w oczach i
cierpieniem na twarzy wpatrywała się w agenta Collinsa.
- Zabiłam ją - szepnęła. - Wizyta w szpitalu. Przebranie. Boże!
Zabiłam własną matkę.
- Przestań gadać bzdury! - Ocknąwszy się, Carl chwycił ją za łokieć.
- Nikogo nie zabiłaś. Posłuchaj mnie, skarbie. Twoja wizyta przyniosła
Isadorze spokój. Zwiadomość, że uciekłaś i żyjesz, wynagrodziła jej te
lata cierpień, kiedy sądziła, że zginęłaś.
- Ale...
- %7ładnych ale! - powiedział ostro. - Od lat rozmawialiśmy z Isadorą
o tym, jak by to było, gdybyśmy w czwórkę, ona, ty, twój brat i ja,
wyjechali z Mission Creek. Nigdy nie wybaczyła Johnny'emu, że
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
wciągnął was w to bagno. Ale Johnny był jej mężem, ty i Ricky
potrzebowaliście ojca, w dodatku Isadora...
- Była osobą głęboko wierzącą - dokończyła za niego Haley. - I nie
uznawała rozwodów.
Carl pokiwał smętnie głową.
- Bóg mi świadkiem, że robiłem, co mogłem, aby zmieniła zdanie.
Kochałem ją, Haley. Odkąd tylko pamiętam, zawsze kochałem twoją
matkÄ™.
- Wiem, Carl.
Oparła się o zderzak. Dziesiątki myśli krążyły jej po głowie.
Zdziwienie i rozpacz powoli ustępowały miejsca przerażeniu. Jeżeli Frank
Del Brio nabrał podejrzeń i chciał odnalezć zakonnicę, która odwiedziła
Isadorę w szpitalu, być może w trakcie tego roku, jaki upłynął od jej
śmierci, zdołał już wpaść na właściwy trop. Może to tłumaczyło te głuche
telefony, pomyłki i zadrapania na skrzynce do listów.
Poczuła straszliwy ból w żołądku. Zrozumiała, że musi spojrzeć
prawdzie w oczy. Nie ucieknie przed Frankiem; prędzej czy pózniej
znajdzie ją. Póki Frank żyje, ona nie zazna spokoju. Nigdy i nigdzie nie
będzie bezpieczna.
Ani ona, ani maleńka Lena.
Najwyrazniej agent Collins podzielał jej zdanie.
- Wkrótce aresztujemy Del Bria. Cały czas depczemy mu po piętach,
niestety, ciągle nam umyka. Mamy szczęście, że zdołaliśmy przekonać
sędziego Bridgesa, aby opowiedział nam, co wie na temat tajemniczej
zakonnicy, która złożyła wizytę Isadorze Mercado. Zgodził się do-
prowadzić nas do pani, ponieważ jest świadom, że pani życie w Londynie
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
zaczyna się walić. Haley, musi pani razem z dzieckiem opuścić Anglię.
Chcemy zapewnić pani ochronę.
- W zamian za co? - spytała znużonym tonem. Nie wierzyła w
bezinteresownÄ… pomoc nieznajomych ludzi.
- Pózniej o tym porozmawiamy.
- Nie, porozmawiajmy teraz. Chciałabym się dowiedzieć, czego
dokładnie oczekuje pan ode mnie, panie Collins.
Agent przeczesał ręką gęste rude włosy.
- FBI od dawna zbiera dowody przeciwko pani stryjowi - powiedział
wolno, starannie dobierając słowa. - Kiedy Carmine Mercado podupadł na
zdrowiu, a Frank Del Brio zaczął wspinać się po szczeblach organizacji,
postanowiliśmy na nim skoncentrować uwagę. Jakiś czas temu
zdobyliśmy przeciwko Frankowi dowody w sprawie o szantaż i rozbój.
Sądziliśmy, że już nam się nie wymknie. Mieliśmy dwóch świadków.
Niestety, ten drań wyeliminował ich z gry.
- A co ja mogę? Przecież ich wam nie zastąpię. Przez moment
Collins świdrował ją wzrokiem.
- Potrzebujemy kogoś, kto byłby wewnątrz, panno Mercado. Kogoś,
kto zna tamtejszy świat i tamtejsze układy. Kogoś, kto nienawidzi Franka
i komu zależy, tak samo jak nam, aby resztę życia spędził za kratkami.
Oszołomiona tym, czego Collins od niej oczekuje, przez moment
milczała, usiłując przetrawić informację. Agent, świadom wrażenia, jakie
wywarły na niej jego słowa, kontynuował pośpiesznie:
- Będąc na studiach, dwukrotnie w czasie letnich wakacji pracowała
pani w firmie braci Mercado. Zna pani interesy rodzinne, wie, czym siÄ™
zajmował pani ojciec i stryj, które z prowadzonych przez nich spraw były
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
legalne, a które podejrzane. Chcemy, żeby pani pomogła nam ustalić
pewne daty, miejsca, kontakty. Zdobyć informacje, które powiązałyby [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl