[ Pobierz całość w formacie PDF ]

płaszcze, zadzierali swoje zamożne nosy i czekali, aż jakiś tutejszy prawnik stanie w obronie ich
niezależności i odrębności. Wciąż czekali.
Ryan wyjechał z tunelu na Atwater, skręcił w lewo na Boulevard, potem w prawo i zaczął
podjeżdżać pod górę. Posiadłości były tu coraz bardziej okazałe. Wyobrażałam sobie, że patrzę
od strony południowego patio i słonecznych pokoi na rozszerzającą się panoramę rzeki i miasta.
Westmount jest jak Hong Kong  im wyższe wzniesienie, tym lepszy adres. Willa Specterów
była jednym z największych domów w górnym Westmount. Kamienna forteca, zwieńczona
wieżą, górowała nad innymi. Było tu miejsce na grilla, a na teren posiadłości wchodziło się przez
masywne dębowe drzwi. Cyprysowy żywopłot uniemożliwiał oglądanie frontu dóbr państwa
Specterów.
 Piękna szopa  powiedział Ryan, wjeżdżając na krawężnik.
 Pani Specter wspominała mi o tym molochu, określając go mianem:  malutkie miejsce .
 Arogancko bezpretensjonalny dom. Bardzo westmouncki.
 Pani Specter jest z Charlevoix.
Ryan nacisnÄ…Å‚ na dzwonek u drzwi.
 Ile zarabia ambasador?  zapytał na bezdechu.
 Mniej niż na to tutaj, jestem pewna. Ambasadorzy zazwyczaj nie podejmują pracy dla
pieniędzy. Oni wpłacają pieniądze, żeby je mieć.
Czekaliśmy już około minuty. Ryan zadzwonił ponownie.
Byłam zszokowana, gdy zobaczyłam w drzwiach panią Specter. Chociaż usta pociągnęła
szminką, a na policzki nałożyła róż, jej twarz kolorem przypominała szpitalną pościel.
Miedziane włosy związała na czubku głowy, a pojedyncze pasemka skręcały się wokół uszu i na
karku.
 Nie, przykro mi. Mam gości.  Podniosła rękę do piersi.  Nie jestem w stanie się z tobą
teraz spotkać.
Zaczęła zamykać drzwi, ale Ryan pozostawił rękę na framudze.
 Proszę. Miałam migrenę.
 Nie chcemy pani przeszkadzać, pani Specter.  Przesłał jej uśmieszek aniołka z chóru
kościelnego.  Jesteśmy tutaj, aby spotkać się z Chantale.
 Nie mogę pozwolić, byście niepokoili moją córkę.  Jej głos rwał się, a palce oplatały
kurczowo klamkÄ™.
 Nie zajmiemy dużo czasu  powiedziałam.
 Chantale śpi.
 Proszę ją obudzić.
 Nie czuje siÄ™ dobrze.
 Ból głowy?  głos Ryana był niezwykle stanowczy.
 Dominique, sama miewam migreny  przerwałam.  Wiem, jak się czujesz. Proszę,
zawołaj Chantale i wracaj do łóżka.
 Nie, dziękuję.
Odpowiedz nie miała sensu. Spojrzałam krótko. Ulubieńcy pani Specter byli wielkości
koktajlowych szklanek. %7łona ambasadora zażyła kilka tabletek uśmierzających ból.
 Czy jest pan Specter...?
Przerwała mi machnięciem ręki.
 Czy pani mąż tu jest, pani Specter?
 Tutaj?
 Czy pan Specter jest w domu?
 Tutaj nie ma nikogo.
 Nikogo?
Pani Specter zauważyła swój błąd i kiwnęła przecząco głową.
 Z wyjątkiem Chantale  dodała.
Ryan i ja wymieniliśmy znaczące spojrzenia.
 Gdzie ona jest, proszę pani?  zapytałam, kładąc dłoń na jej dłoni.
 SÅ‚ucham?
 Chantale odleciała, czy tak?
Opuściła głowę, przytaknęła.
 Czy powiedziała pani, dokąd jedzie?
 Nie.  Kandelabr w holu podkreślił ciemny meszek rysujący się nad jej górną wargą.
 Czy skontaktowała się z panią?
 Nie.  Wciąż patrzyła na posadzkę.
 Czy pani wie, gdzie ona jest?
 Nie.  Jej głos brzmiał tak, jakby dzieliła nas odległość miliona kilometrów.
 Pani Specter?  Ponaglałam ją.
Podniosła głowę, patrzyła na stojący za nami żywopłot.
 Chantale jest daleko stąd, z ludzmi, którzy ją skrzywdzą. Jest wściekła. Bardzo, bardzo
wściekła.
Wzięła nerwowy oddech, przeniosła wzrok z cedrów na mnie.
 Jej ojciec i ja zrobiliśmy to Chantale. Mój romans, jego mściwe gierki. Skąd mieliśmy
wiedzieć, że tak się to odbije na naszej córce? Zrobiłabym wszystko, żeby było zupełnie inaczej.
 %7Å‚aden rodzic nie jest perfekcyjny, proszÄ™ pani.
 Wielu rodziców pchnęło swoje dzieci w objęcia narkotyków.
Ciężko to wytłumaczyć.
 Czy jest coś, co jak pani sądzi, mogłoby pomóc nam zlokalizować miejsce pobytu
Chantale?  zapytałam.
 SÅ‚ucham?
Powtórzyłam pytanie.
Pani Specter przeszukiwała zakamarki swej pamięci.
 Przykro mi  powiedziała.  Przykro mi.
 Czy możemy zobaczyć jej pokój?  zapytał Ryan.
Kiwnęła głową, odwróciła się i poprowadziła nas do góry krętymi, rzezbionymi,
drewnianymi schodami do holu na drugim piętrze.
 Pierwszy pokój po lewej stronie to sypialnia Chantale. Muszę się położyć.
 Damy sobie radę  powiedziałam.
Mimo że pokój był ciemny, na suficie nad łóżkiem Chantale błyszczały setki małych
punkcików. Natychmiast je rozpoznałam. Firma Błysk Natury w Ciemnych Gwiazdach. Gdy
Katy skończyła czternaście lat, zakupiliśmy cały zestaw i spędziliśmy popołudnie, tworząc
gwiezdną wystawę. Pózniej Katy dodała do tego system słoneczny. Moja córka spędziła wiele
godzin, przyglądając się naszemu dziełu i marząc o odległych światach. Zastanawiałam się, kto
dekorował sufit w pokoju Chantale.
Gwiazdy zniknęły, gdy Ryan włączył światło.
Pokój był ozdobiony żółtą bawełnianą kratą z białymi oczkami. Aóżko z baldachimem było
zawalone lalkami i poduszkami. Nad wezgłowiem wisiał wypchany orangutan. Miał puste oczy.
Jeszcze więcej lalek i zwierząt widniało na parapecie i bostońskim fotelu na biegunach. Na
jednej szafce nocnej stał telefon bezprzewodowy, na drugiej radio-budzik Bosa i discman.
Malowana garderoba musiała kosztować więcej niż wszystkie meble w moim domu. Kiedy Ryan
podszedł do komputera stacjonarnego, otworzyłam drzwi garderoby. Plakaty zespołów
pokrywały wnętrze każdego skrzydła. Na prawym White Trash Two Heebs and a Bean, z
gryzmołami na brzuchach wykonawców. Na lewym Punk Rock On-Girls Kick Ass.
W komodzie stały książki, TV i rozbudowana kolekcja płyt kompaktowych. Przejrzałam
nazwy wykonawców. Dropkick Murphys, Good Riddance, Buck-O-Nine, AFI, Dead Kennedys,
Rancid, Saves the Day, Face to Face, The Business, Anti-Flag, The Clash, Less Than Jake, The
Unseen, The Aquabats, The Vandals, NFG, Stiff Little Fingers. Sporo płyt NOFX.
Poczułam się stara jak Zeus. Nie znałam niektórych grup.
Książki w języku francuskim i angielskim. Anna Karenina Tołstoja, Powrót Merlina [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl