[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prowadził was do Berta Zegara, a następnie do Rexa Króla i po kolei do całej reszty, któ-
rej Bert Zegar rozesłał wiadomości. Teraz chcemy poznać ich treść.
 Osobiście  wtrącił Carlos  chciałbym wiedzieć, co oznacza cały ten nonsens
z wysyłaniem zegara do Rexa Króla i zagadkowych informacji do innych. O co Bertowi
chodziło?
 To wie tylko on jeden  odezwał się Jerry.  Bert miał bardzo przebiegły spo-
sób myślenia, możecie mi wierzyć. Zawsze był dobry w przygotowywaniu planów, które
inni tylko wykonywali i ponosili ryzyko. Nigdy nie dowiemy się, o co mu chodziło, do-
póki go nie odnajdziemy. Chyba jednak zniknął bez śladu.
 Jerry ma rację  zgodził się pan Jeeters.  Nie zawracajmy sobie głowy pyta-
niem, do czego zmierzał Bert. Skoncentrujmy się na znalezieniu łupu. No, chłopcze,
dość wykrętów. Co zawiera ta wiadomość?
Bob głośno przełknął ślinę.
 Pierwsza informacja brzmi:   Sugeruję ci zobaczyć książkę .
 Sugeruję ci zobaczyć książkę  pan Jeeters przygryzł wargi.  Dobrze, jaką
książkę?
 Nie wiem, nie ma tego w pierwszej informacji.
 Ale prawdopodobnie jest w drugiej  pan Jeeters zaczynał się niecierpliwić.
 Co jest w drugiej?
 Nie wiem  bąknął Bob.  Jeszcze jej nie rozszyfrowaliśmy. Wszyscy byli zmę-
czeni, więc postanowiliśmy poczekać do jutra.
 Uważaj, chłopcze  powiedział pan Jeeters z grozbą w głosie.  Nie kłam! Chcę
wiedzieć, co jest w drugiej informacji.
 Naprawdę nie wiem!  odparł Bob.  Nie pracowaliśmy nad tym. Mieliśmy się
60
do tego zabrać od rana.
 Może mówi prawdę  wtrącił Carlos.
 Może  zgodził się niechętnie pan Jeeters.  To niewykluczone. Dobra,
przejdzmy do trzeciej wiadomości, tej zawierającej same cyfry. Mam jej część. Część,
którą Carlos odebrał twojemu przyjacielowi  wyjął z kieszeni oddarty kawałek pa-
pieru i trzymał go przed oczami Boba.
 Co oznaczajÄ… te numery?
 Nie wiem, Jupiter też nie miał pojęcia.
Pan Jeeters spojrzał na Boba z ukosa. Jednakże zdawał się wierzyć, że Bob mówi
prawdÄ™.
 Powinniśmy byli zaczekać  powiedział Carlos.  Z drugiej strony, gdyby ci
wścibscy chłopcy naprowadzili policję na miejsce ukrycia, nic byśmy nie mogli zrobić.
Pytanie jednak, co dalej?
 Oczywiste jest  rzekł ze złością Jeeters  że potrzebujemy dalszych informacji.
Jeśli ci chłopcy potrafią je rozwiązać, możemy i my. Musimy po prostu dostać je wszyst-
kie w nasze ręce. Kto je ma, chłopcze?
 Jupiter Jones je schował  odpowiedział Bob.  Ale on jest już teraz w łóżku.
 Cóż, będzie musiał z niego wstać  stwierdził pan Jeeters.  Mam pomysł. Twój
gruby przyjaciel przyniesie nam brakujÄ…ce informacje i rozszyfrujemy je razem.
 Jak zamierzasz go tu ściągnąć?  zapytał Carlos.
 On bardzo lubi swojego przyjaciela, prawda?  spytał pan Jeeters, wskazując
Boba.  Zapewne nie chciałby, żeby coś złego mu się przytrafiło. Jestem pewien, że bez
ociągania przyniesie wszystko, o co go poprosimy. Nie sądzisz, chłopcze?
 Nie wiem  Bob był zupełnie zgnębiony.
Miał nadzieję, że kiedy pan Jeeters i pozostali stwierdzą, że nic więcej nie wie o infor-
macjach pana Zegara, uwolnią jego i Harry ego. Zamiast tego zamierzali dostać w swoje
ręce Jupitera!
 Myślę, że przyniesie  powiedział pan Jeeters.  Rezultat będzie ten sam, tylko
zajmie to więcej czasu. Po pierwsze, musimy zadbać, żeby twoi rodzice nie martwili
się o ciebie. Zatelefonujesz do nich i powiesz, że spędzasz noc u swojego przyjaciela
Jupitera. Następnie zadzwonisz do tego grubasa i powiesz mu, że jeśli chce cię jeszcze
kiedykolwiek zobaczyć, ma wykonać nasze polecenia, nic nikomu nie mówiąc. Jerry,
podaj mu telefon.
Mały mężczyzna wziął aparat ze stołu i wcisnął Bobowi w ręce.
 Trzymaj!
 Nie!  zaprotestował Bob z uporem.  Do nikogo nie będę dzwonił. Powiedziałem
wszystko, co wiem i... i  przełknął głośno ślinę  i już!
 Jerry!  pan Jeeters spojrzał na stół.  Widzę tam lampę lutowniczą. Zapal ją
61
i podaj mi.
Mały mężczyzna wykonał polecenie. Po chwili pan Jeeters trzymał w ręce lampę lu-
towniczą, z której z sykiem wydobywał się jasnożółty płomień. Przybliżył ją do twarzy
Boba, aż ten odruchowo zamknął powieki i w tejże chwili poczuł liznięcie gorąca na
policzku.
 A więc, mój chłopcze  powiedział pan Jeeters miękko.  Wolisz zatelefonować
czy zostać ostrzyżony lampą lutowniczą? Masz pięć sekund do namysłu.
ROZDZIAA 16
Nieoczekiwane spotkanie
 Jupe, jestem w fatalnej sytuacji!  w słuchawce telefonu w Kwaterze Głównej głos
Boba brzmiał nagląco.  Potrzebuję pomocy!
 Co się stało, Bob?  zapytał Jupiter z napięciem.
 Carlos, Jerry i pan Jeeters mają mnie  powiedział Bob.  Harry ego też.
 Opowiedział koledze dokładnie, co się stało, i zakończył mówiąc:  Zmusił mnie do
zatelefonowania do rodziców z informacją, że zostaję na noc u ciebie. Pan Jeeters po-
wiedział, żebyś spytał swojego wuja i ciotkę, czy możesz przyjść do mnie, i wyszedł nie
wzbudzając niczyich podejrzeń. A poza tym, żebyś przyniósł mu szyfr, bo w przeciw-
nym razie, jeśli komukolwiek o nas wygadasz, to zapłacimy za to. Przysięgał jednak, że
jeśli przyniesiesz wskazówki, wypuści nas. Jupe, jak sądzisz, czy mamy robić to, czego
chcą? Może powinieneś zadzwonić na policję i...
W słuchawce rozległ się odgłos uderzenia. Jupiter usłyszał, jak Bob ciężko łapie po-
wietrze. Po czym odezwał się głos pana Jeetersa:
 Słyszałeś twojego kumpla. Jeśli chcesz go jeszcze zobaczyć żywego, rób, co ci każę.
Słuchaj uważnie: wezmiesz ze sobą wszystko, co dotyczy wiadomej sprawy, i będziesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl