[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie chciała zrobić czegoś, czego pózniej mogłaby żałować.
Rachel, zaczekaj!
Odwróciła się powoli. Była głupia, sądząc, że chodzi mu o coś innego
niż bojkot.
Daj spokój, Drew. Lepiej pogódz się z porażką, a jeśli naprawdę
chcesz poznać jej smak, spróbuj swojego makaronu.
Wybiegła na zewnątrz, zbyt wściekła, by odczuć smagający ją lodowaty
wicher. Słyszała za sobą skrzypienie śniegu, lecz ani myślała zwolnić. Drew
dogonił ją dopiero przy samochodzie.
Zapomniałaś o płaszczu. Wyrwała mu go z rąk.
A ty zapomniałeś, że potrafię świetnie rzucać śnieżkami. Lepiej
zejdz mi z drogi.
Stanął przed nią tak, by nie mogła wsiąść do samochodu.
Posłuchaj, Rachel, dziś wieczorem nie wszystko poszło tak, jak
to sobie zaplanowałem.
- To jest nas dwoje. Odsuń się.
- Dobrze, ale najpierw mnie wysłuchaj.
- Jeśli chodzi ci o bojkot...
- Chodzi o nas.
Unikając jego spojrzenia, owinęła się szczelnie płaszczem.
- Nie ma żadnych nas. Przysunął się do niej.
- Chciałbym to zmienić. Zmrużyła oczy.
102
RS
- Jasne. Dlatego przygotowałeś romantyczną kolację dla mnie i dla
Russella. Ponieważ plan A nie wypalił, postanowiłeś zrealizować plan B. Jak
widzę, jest pan również przygotowany na sytuacje kryzysowe, panie
burmistrzu.
- Wejdz do środka i pozwól mi wszystko wyjaśnić. Dzisiejszy wieczór
to jedno wielkie nieporozumienie.
- W pełni się z tobą zgadzam. W ogóle nie powinnam tu przychodzić.
Odepchnęła go i wsiadła do samochodu. Marzyła tylko o jednym: być
daleko stąd. Ale bądz pewien, Drew, że drugi raz nie popełnię tego samego
błędu.
Następnego dnia Drew siedział z Charliem w barze klubu tenisowego i
smętnie wpatrywał się w swój talerz.
Pokpiłem sprawę.
Charlie przytaknął uszczęśliwiony.
- Dzisiaj ci dołożyłem. Przyznaj, że gram coraz lepiej.
- Mówię o ostatnim spotkaniu z Rachel. Wątpię, czy kiedykolwiek
jeszcze odezwie siÄ™ do mnie.
- Zapomnij o niej poradził Charlie i wziął garść frytek z talerza
Drew. Wieczorem jest w telewizji mecz koszykówki, a za dwa dni będą
wybory Miss Walentynek. %7łycie jest piękne.
- Nie mogę o niej zapomnieć mruknął Drew, odsuwając talerz. 1 w
tym cały problem.
- Za bardzo siÄ™ przejmujesz tym bojkotem. Na pewno nie pozostanie
to bez wpływu na finanse miasta, ale jakoś sobie poradzimy. Bilety na
paradę już są wyprzedane, a wszystkie hotele zajęte.
Drew wyprostował się na krześle.
- Dennison, nie zrozumiałeś mnie. Ja nie mówię o bojkocie, ale o
Rachel. Nie mogę przestać o niej myśleć, wciąż o niej marzę. Nie mogę
uwierzyć, że chciałem ją wepchnąć w ramiona tego dziwaka.
- Jak to chciałeś? Byłem pewien, że wszystko załatwiłeś.
103
RS
- Chyba przeceniłem swoje zdolności kucharskie i nie doceniłem
moich uczuć do Rachel.
Charlie potrząsnął głową.
Uczucia do Rachel? Zaraz, zaraz... Nie możesz się wiązać z
przywódczynią bojkotu, to polityczne samobójstwo.
Drew westchnął ciężko.
Nie ma obaw. Nie sądzę, by kiedykolwiek chciała się ze mną
spotkać.
Charlie uspokoił się.
- A więc mamy tu do czynienia z syndromem zakazanego owocu.
Spójrz prawdzie w oczy, przede wszystkim ucierpiała twoja ambicja.
Dotychczas nigdy nie miałeś takich kłopotów z kobietami.
- Otóż to zgodził się Drew. Muszę na to spojrzeć chłodnym okiem.
Rachel próbuje doprowadzić miasto do bankructwa. Przez nią wylądowałem
w szpitalu ze wstrząsem mózgu. A na dodatek przekupiła moją matkę.
Charlie przestał jeść.
Co takiego? Drew potarł kark.
- Kate nie nocowała dzisiaj w domu. Nie wiem, gdzie się podziewa.
Cały czas spędza z niejakim Frankiem Andersem, kolesiem od bojkotu.
- Kate ma faceta?
Drew wzruszył ramionami.
Skąd mam wiedzieć. W ogóle mnie nie odwiedza, a ja już
naprawdę nie mogę patrzeć na mrożoną pizzę. Moje życie legło w gruzach.
Sam już nie wiem, czego naprawdę chcę.
Dobrze wiedział. Pragnął Rachel. Nie był w stanie normalnie pracować.
Do tej pory był przekonany, że miłość, małżeństwo i rodzina przeszkadzają
w robieniu kariery. Ale być może to właśnie pogoń za sukcesami była
ucieczką przed prawdziwą odpowiedzialnością. W życiu są ważniejsze
sprawy niż kolejne wygrane wybory.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]