[ Pobierz całość w formacie PDF ]

porozmawiać.
Garrett dostrzegł w jej twarzy niepokój.
- Co się stało, kochanie?
Nie zdą\yła odpowiedzieć. Wyprzedziła ją Laney.
- Garretcie, czy wiedziałeś, \e Oliver Tate kupił Halford House? - Oczy Laney błyszczały gniewnie.
Garrett stał bez ruchu, przyglądając się im z uwagą. Widział ból i niepewność Shelby, wściekłość Laney, niepokój
Paula. Nie mógł pozwolić sobie na fałszywy krok. Nie mógł utracić Shelby.
- Nic nie wiem o tym, by Oliver Tate kupił Halford House. - To przynajmniej było prawdą. - Z tego, co słyszałem, Tate
jest przyjacielem Arta z dawnych czasów i postanowił na kilka dni zatrzymać się w Halford House, głównie po to, by
pograć z Artem w golfa. Przyjechał wczoraj wieczorem. Czy to wtedy narodziły się te plotki?
- To nie plotki, lecz fakty - odparła ze złością Laney. - I jestem pewna, \e wiedziałeś o wszystkim. - Teraz Laney
przeniosła lodowate spojrzenie na Shelby. - Jest w nim coś, co sprawia, \e mu nie ufam.
Shelby miała ju\ dość złośliwości siostry.
- Garretcie, czy nie przyszedłeś, \eby przypomnieć mi, \e jesteśmy umówieni?
- Właśnie tak. Chodz, ju\ się spózniliśmy. - Ruszył, pociągając Shelby za sobą.
Nie zatrzymując się, pobiegli wzdłu\ brzegu oceanu, a\ do opustoszałej pla\y, gdzie po raz pierwszy ją pocałował. Tym
razem jednak Garrett nie proponował kąpieli w ubraniu.
Obrócił się w stronę Shelby i spytał z powagą, czy wszystko w porządku. W jego głosie brzmiało tak wiele troski, \e
oczy Shelby wypełniły łzy wzruszenia.
- Na pewno się mylą. Mój ojciec nie mógłby sprzedać Halford House Oliverowi Tate owi.
- Chodz do mnie, skarbie.
Usiadł na piasku. Shelby zajęła miejsce obok, szukając ukojenia w objęciach Garretta. Gładził jej włosy, osłaniając
ramieniem od chłodnych podmuchów wiatru.
Siedzieli w milczeniu, trzymając się za ręce i obserwując fale. Przyroda wokół emanowała takim spokojem, \e dopiero
po dłu\szej chwili Shelby zdała sobie sprawę, \e milczenie Garretta nie jest dobrym znakiem. Nie zaprzeczył
twierdzeniom o sprzeda\y hotelu. Powiedział tylko, \e nie słyszał o tym, by nabył go Oliver Tate.
Jego spokojny nastrój był złowieszczym sygnałem. Spędzili razem wystarczająco wiele czasu, by nauczyła się, \e kiedy
są sami, Garrettowi nie wystarcza samo trzymanie jej w ramionach, chyba \e oboje są akurat zmęczeni po miłosnych
igraszkach.
Coś musiało go martwić, gdy\ inaczej ju\ dawno całowałby ją, próbując zedrzeć z niej cienką, jedwabną bluzkę...
- To prawda? Mój ojciec sprzedał Halford House?
- Tak, to prawda - odparł z powagą Garrett.
- Dlaczego? Dlaczego to zrobił? - Głos Shelby dr\ał. - To coś więcej ni\ tylko hotel. To nasz dom. Mieszkały w nim
trzy pokolenia Halfordów i...
- Nie chcę bronić twojego ojca, ale jest kilka rzeczy, które mo\e powinnaś wziąć pod uwagę. Nie było cię dziesięć lat.
Bratanek, którego wyznaczono na następcę Arthura, zmarł, a jego brat okazał się nieodpowiedzialnym hulaką.
- Ale ja mogłam prowadzić hotel. - Shelby wcią\ nie chciała usprawiedliwić postępowania ojca. - Powierzenie mi
Halford House byłoby przecie\ najlogiczniejszym rozwiązaniem. Mam doświadczenie w tej bran\y, wypracowałam sobie
pewną pozycję i zawsze uwa\ałam Halford House za... swoje dziedzictwo. - Po jej policzku potoczyła się łza. -
Dziedzictwo. Brzmi dosyć staroświecko, prawda?
- Nie. - Garrett otarł kciukiem kolejną łzę. - Ale mo\e ojciec nie zdawał sobie sprawy; jakie to dla ciebie wa\ne. Czy
rozmawiałaś z nim i proponowałaś, \e go zastąpisz, kiedy przejdzie na emeryturę?
Shelby potrząsnęła głową.
- Myślę, \e w głębi duszy zawsze bałam się odmowy, tego, \e uzna mnie za nie dość kompetentną. Postanowiłam
udowodnić, \e tak nie jest. Mama wspominała, dzwoniąc do mnie, \e tata myśli o emeryturze, ale nie sądziłam, \e nastąpi
to tak szybko. - Shelby westchnęła. - Miałam dość Casa del Marina i Kalifornii. Chciałam coś zmienić w moim \yciu,
wrócić do domu. Nie było mnie tu od dziesięciu lat i łudziłam się, \e czas i odległość zmienią nas w jedną z tych
szczęśliwych rodzin, które uśmiechają się na zdjęciach z rodzinnych albumów.
- Musiałby to być album ilustrujący upadek wielkiej dynastii. Tytuł:  Schyłek wieku .
Uśmiechnęła się smutno. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl