[ Pobierz całość w formacie PDF ]
14
Starzec zaś powstał wyszedł mówiąc: Wrócę 3.
Acz zdało mi się, że miał troskę w oku:
Czyliż mu spokój nieumyślnie kłócę?!
Assunta weszła i, biegła w swej sztuce,
Dwa postawiła kwiaty na widoku
To heliotropy, co balsamią płuce,
Nieledwie białe jak wełna obłoku,
Wonność oblała nas po chwilce ciszy:
Assunto! rzeknę tu nikt nas nie słyszy.
15
Mów, jakie zechcesz, słowo, jam mężczyzna
Nieraz bolałem, lecz boleć nie dałem
Kto zna mnie, pewno on i to ci wyzna.
Mów! Ona oczy zakryła ja drżałem;
Myśliłem, że to Anioł, że Ojczyzna,
%7łe to społeczność Ducha z Ideałem
Ręce twe piękne jak oczy rękami
Tyś nie zakryła nic!!... Jesteśmy sami...
16
Jak dwa obłoki jutrzenne i miękkie,
Tak rozsunąłem jej dłonie znad oczu,
Assunta moją uścisnęła rękę,
Jam pocałunek złożył na warkoczu
I wyfrunęła, że ledwo sukienkę
W bluszczach jak w lekkim dojrzałem omroczu,
I łzę u ciemnych rzęs, co chwilę drżała
I na liść zbiegła młody, i błyszczała...
17
I tylko ten liść ze łzą i ja byłem
Na świecie całym, jak wielki i błogi;
Nieszlachetnościom wszystkim przebaczyłem
I tym, co w przepaść me zmieniali drogi;
Jak wódz, na piersiach ręce założyłem,
Czując tę stałość, co helleńskie bogi
Tak zacną siłą miłość bywa w chwili,
Gdy ludzie jeszcze jej nie zszkaradzili!
18
Mnie się wydało, że jakieś tysiące
Stów zanuciła i szepnęła w ucho;
71
%7łe skrzące były albo wątlejące,
Lubo nie rzekła nic i było głucho
Mniemałem słyszeć bzy rozkwitające,
Z motylem sennym lub zielonÄ… muchÄ….
Tak jej milczenie ceniłem dziewicze,
Iż mówiąc... sam się gromiłem, że k r z y c z ę?!...
19
Co w rękę wziąłem, co zbliżyłem oku,
Cokolwiek czytać tknąłem (z tej b i b u ł y
P o w i e ś c i o-d a j n e j), nie miało uroku!...
Byłem jak w k a r c z m i e człek smętny i czuły.
Prócz heliotropów szarego obłoku
Zdawali mi się wszyscy jak gaduły!...
Nie, żebym swym się wysamotnił szałem,
Lecz że dostojniej Ludzkość ukochałem.
20
Rzecz, którą ona przebaczyłaż??... Komu?...
Nie wiem!... umilknąć wolę lapidarnie
RozsÄ…dna, twardym rozsÄ…dkiem poziomu,
Jak zieleniÄ…ce z wiosnÄ… rok w rok darnie;
Gotowa mniemać, że i łoskot gromu
Rozbija chmury me dość regularnie
Wielka i płaska jak Sfinksów zagadka,
Najszanowniejsza z Matron, Ludzkość-Matka!...
72
PIEZC III
1
Ponieważ stalą skreślony angielską
Bilet zastałem od szlachetnej pani,
Która być dla mnie z dawna przyjacielską
RaczyÅ‚a byÅ‚a i ponieważ dla niéj
Toż czułem: przeto, lubo z myślą sielską,
Na czas przybyÅ‚em do niej najstaranniéj,
A długi palec jej dotknąwszy usty
Siadłem głęboki wewnątrz zewnątrz pusty!
2
Jak przyzwoity człowiek na tym świecie,
Złożonym z wapna, z mgły i kwasorodu,
Pół-skrzepłym w zimie, pół-ogrzanym w lecie,
Na którym ludzkość z wschodu do zachodu
CoÅ› burmistrzuje w planety powiecie...
Słuszną cześć mając dla swego zachodu;
Poziera nawet w firmament, jak dzieci,
Gdy z Hipodromu w górę balon leci...
3
Niech lekceważą rozmowę o c z a s i e,
Tudzież o z d r o w i u!... mnie jest zawsze błogo
Wiedzieć, jak z moich przyjaciół kto ma się?...
Czy dojrzy wino ? czy sprzeda siÄ™ drogo ?
Tom mówił. Dama, wsparta na atłasie
Kozetki swojej, usunęła nogą
Skórę lamparta z oczyma szklannemi,
Jakby szukając, co leży na ziemi?...
4
I głosem rzekła miłym i znudzonym:
GÅ‚upi interes mam idzie po prostu
O o ż e n i e n i e... lecz to usłusznionym
Bywa . Tu, jak kto strzegÄ…cy siÄ™ ostu,
Podjęła fałdy ruchem z-okrąglonym,
Tok ich i wielkość stosując do wzrostu,
I tak mówiła: Syn mej intendentki
Robi mi kłopot w domu jest zbyt prędki,
73
5
Jest wariat! tego nawet nie ukryjÄ™,
Iż wielokrotnie kosztował mię dużo
Bezładnie trwoni czas podobno pije.
Mam wzgląd dla osób, co z dawna mi służą:
Ulżyć chcę matce, nim syn ją zabije;
Ożenić chłopca z Marysią lub Różą,
By ustatkował się to bagatela...
Lecz radz mnie proszÄ™ radÄ… przyjaciela...
6
Hamując przeto słowa nazbyt szczere,
Skłoniłem ramię i począłem gładzić
Z szklannymi wzroki leżącą panterę.
Stanowczo temu miałam raz poradzić,
Wziąwszy A s s u n t ę, która ma manierę,
Zwłaszcza iż z n i e m ą ni bić się, ni wadzić!
Z niemą?! zawołam.
Nie, iż tak się rodzi,
Lecz z z a n i e m i a ł ą (mówię) od Powodzi...
7
Z czasu przerażeń i trwóg...
Szczegół... który...
Był mi nie znanym... rzekłem i począłem
Grupować myśli, lecące jak chmury,
Klamrować zbroję, którą co tchu wziąłem,
Jak zaskoczone pogaństwem komtury,
W zbroje zamknięci, lecz z otwartym czołem
Aż gdym rozeznaÅ‚, co mnie? i co dla niéj ?...
Wstałem, i rzekłem dość spokojnie: Pani!
8
Jest u Proroków, iż «c z Å‚ o w i e k p o c z c i w y
W d a r z e m i e ć b Ä™ d z i e ż y w o t a w s p ó l n i c Ä™»
Nie powiedziano, że umysł fałszywy,
Lub łotra, wieńczyć pośpieszą dziewice
Inaczej rycerz albo pasterz tkliwy
W zysku musiałby odnieść rozpustnicę,
Rzecz jest tak śmieszna, jak niedogmatyczna...
Co do osoby... spotkałem gdzieś!... śliczna...
74
9
Tu zakaszlałem się...
Niewiasty głowa
I serce niechby jako polna trawka
Były poziome... na toż los je chowa,
%7łeby z nich była dla m e b l u p o d s t a w k a?
Tak w greckiej karczmie Wenus marmurowa
Deski podpiera, z czego stół i ławka...
Lecz gdyby się dróg trzymano tak krzywych,
Byłożby tyle małżeństw tak szczęśliwych??
10
T y l e? s z c z ę ś l i w y c h? powtórzyła Dama,
ZdejmujÄ…c pierÅ›cieÅ„, czy kÅ‚adÄ…c go lepiéj.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]