[ Pobierz całość w formacie PDF ]

znaczenie poszczególnych poruszeń wojsk i wpływ rozkazów dowódców. Dlatego też
zatrzymam się nieco na tej oryginalnej sytuacji, w której się znalazł gen. Zeligowski, i na
możliwej w tych warunkach decyzji wykorzystania zupełnej swobody jej wyboru, którą w
dniu 6 lipca posiadał.
Korzystając z prawa analizy, przeniosę zapadnięcie decyzji nie do Duniłowicz, lecz do
Mosarza, gdy gen. Zeligowski stał na odpoczynku i po wyjściu z lasów nad rzeką Dzisną
po raz pierwszy odczuł próżnię, która go otaczała. Przypuszczenie moje nie jest
niemożliwe; gen. Zeligowski równie dobrze mógł się wahać w Mosarzu czy jego
okolicach, jak i w Duniłowiczach. Był i tu, i tam w zupełnie analogicznej sytuacji, a marsz
do Duniłowicz mógł go tylko utwierdzić w przypuszczeniu, że się znalazł na tyłach
nieprzyjaciela.
Dla analizy sytuacji chcę przede wszystkim oswobodzić gen. Zeligowskiego od
jakiegokolwiek nacisku 4 Armii p. Sergiejewa. W dniu bowiem 6 lipca dywizje p.
Sergiejewa osiągnęły dopiero wieczorem, i to prawdopodobnie tylko strażą przednią, linię
Mosarz-Szarkowszczyzna. Dzień więc 6 lipca stanowczo był wolny z tej strony dla gen.
Zeligowskiego. Gdyby więc po dłuższym odpoczynku koło Mosarza, którego niechybnie
wymagała jego dywizja, więc mniej więcej koło południa gen. Zeligowski zdecydował
uderzyć na jakoby tyły w kierunku Głębokiego, co by zastał? Od Mosarza do Głębokiego
miał mniej więcej do 20 km. Marsz więc z ostroż-nościami względnie niewielkimi trwałby
jakich 5 godzin. Koło więc godziny 5 byłby w okolicach Głębokiego. Znalazłby tam
niewielką grupę jazdy - brygadę kubańską, która sądząc z opisu p. Sergiejewa, nie
odznaczała się wtedy bitnością i niechętnie wdawała się w boje. Obok tego
podchodziłaby swymi strażami przednimi lub może większą kolumną, gdyż szła marszem
podróżnym, 54 Dywizja sowiecka od północy, od strony Aużek. Byłaby to akurat ta sama
dywizja, która jeszcze dnia wczorajszego bezskutecznie atakowała gen. Zeligowskiego
na jego prawym skrzydle koło Aużek. Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że gen.
Zeligowski miałby w tym wypadku duże szansę zaskoczenia tej dywizji w marszu i
pomieszania w ten sposób dużego manewru, dokonywanego w tym dniu przez 15 Armię.
Dywizja ta była prawoskrzydłową dla 15 Armii i zgodnie z rozkazami i zasadniczą ideą p.
Tuchaczewskiego zachodziła w dniu tym, jak prawe ramię armii, długim, bo
trzydziestokilometrowym marszem, zmieniajÄ…c od
58
Aużek kierunek z zachodniego prawie na południowy. Na szkicu p. Sergiejewa
narysowana ona jest jako zajmująca 6 lipca wieczorem Głębokie, na prawym skrzydle
całej 15 Armii. Na podstawie .notatki p. Sergiejewa na stronie 59 jego dzieła mam prawo
przypuszczać, że właśnie w tym dniu 15 Armia przyjmowała szyk nowy, który nie
dopuszczał, aby w dniu 6 lipca w okolicach Głębokiego gen. Zeligowski pod wieczór
znalazł co innego, oprócz 54 Dywizji. Mówi on bowiem, że 15 Armia po bitwie zmasowała
się silnie dla dalszego manewru i dodaje: "Jeszcze od Głębokiego miała armia w
pierwszej linii dywizje 54, 33 i 11. W drugiej zaś linii 4 i 16". Gdy więc 54 była skrzydłową
42
w Głębokiem, musiała 33 i 11 masować się gdzieś dalej na wschodzie w okolicach kolei
Połock-Moło-deczno i nie miałaby możności w ciągu 6 lipca do nocy w czymkolwiek 54
Dywizji dopomóc. 16 zaś musiała być znacznie w tyle i także do nocy wpłynąć na
sytuację nie mogła.
Nie chcę twierdzić, że w ten sposób gen. Zeligowski zmieniłby zasadniczo sytuację na
naszą korzyść, lecz niechybnie wpłynąć by to musiało na stratę co najmniej połowy
następnego dnia, a może i więcej, w manewrach przeciwnika.
Gen. Zeligowski zaś mógłby zupełnie spokojnie po tym krótkim uderzeniu, przekonawszy
się, że me jest wcale na tyłach nieprzyjaciela, cofać się w kierunku jeziora Miadzioł, do
którego i tak następnego dnia, tj. 7 lipca, bez żadnego nacisku ze strony nieprzyjaciela
dochodził. U p. Sergiejewa jego 18 Dywizja dochodzi do jeziora Miadzioł dopiero 10 lipca
wieczorem. Miał więc gen. Zeligowski dla swego odwrotu dosyć czasu.
Zatrzymałem uwagę czytelnika na tym charakterystycznym epizodzie dlatego, iż
uwypukla on w nadzwyczaj wydatny sposób sytuację obu stron walczących w dniu 6
lipca, gdy boje wszędzie ustają. Jest to dzień, w którym po nieudanym Sedanie
nieprzyjaciel bez kontaktu z nami robił manewry dla nowego ugrupowania swoich sił.
Dzień ten był - że tak powiem - nam darowany, jako czas dla naszego manewru również. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl