[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tym wszystkim, a on potrafi się tylko wściekać i krzyczeć na nią, zamiast postarać sięją uspokoić.
Carrie wstała, ciągle rozbawiona.
- Nic. Tylko że ... och to urocze z twojej strony, że przyniosłeś obiad, ale ja naprawdę jeszcze długo nie
będę głodna.
Była to forma pożegnania, ale Kyle nie miał zamiaru wyjść. Wstał, podszedł do niej i wziął ją w ramiona.
Nie opierała się, tak jakby czekała na to, jednocześnie bojąc się i pragnąc, by ją objął. Kyle pocałował ją
deli¬katnie, starajÄ…c siÄ™ wÅ‚ożyć w to jak najwiÄ™cej ciepÅ‚a. Nie rozchyliÅ‚a ust, zresztÄ… Kyle tego nie
oczekiwał. W każdym razie nie od razu. Pocałowałją jeszcze raz, i jeszcze, w skroń i w policzek, lekko i
czule. PrzejechaÅ‚ jÄ™zy¬kiem pod jej podbródkiem. Jedwabista gÅ‚adkość skóry, Å›wieży kobiecy zapach ...
MiÄ™dzy pocaÅ‚unkami szeptaÅ‚ jej do ucha, że jest piÄ™kna i wyjÄ…t¬kowa. Z pewnym trudem udaÅ‚o mu siÄ™
rozpuścić jej włosy i ciężka, ciemna kaskada spłynęła mu na ręce. Poczuł, że w końcu opuszcza ją
napięcie. Wziął ją za rękę i zaprowadził do pokoju. Usiadł na kanapie, pociągając ją za sobą.
Sam za dobrze nie wiedział, do czego zmierza. W jednej chwili skaczą sobie do oczu, a w następnej Carrie
jest już w jego ramionach. Które zresztą zdawały się być najodpowiedniejszym dla niej miejscem. Na
pewno nie mieli żadnych problemów z porozumiewaniem siÄ™ na pÅ‚aszczyznie fizycz¬nej, wszystko inne
za to było jedną wielką katastrofą" Kyle zdecydował, że trudną sztukę komunikacji werbalnej opanują
pózniej, teraz były inne, nie cierpiące zwłoki sprawy.
Zbliżał się właśnie do granicy wytrzymałości. Ani chwili dłużej. Wstrzymał oddech, wsunął dłoń pod jej
bluzkÄ™ i powolnymi ruchami zaczÄ…Å‚ pie¬Å›cić uktytÄ… tam krÄ…gÅ‚ość piersi, aż sutki stwardniaÅ‚y i stanęły
sztorcem. Wygięta na oparciu sofY Carrie westchnęła i podała mu usta. Kyle delikatnie wsunął w nie
język. Przesunął kciukiem po nabrzmiałym sutku i został nagrodzony jeszcze jednym westchnieniem.
- To nie fair - powiedziała Carrie z wysiłkiem, ale wyprostowała się, jednym ruchem zdjęła koszulkę i
usiadła na nim okrakiem.
Kyle zamrugał, zaskoczony. Nie wiedział czego się spodziewać, ale wiedział czego chce. Pragnął, żeby
znalazła się pod nim ciepła i drżąca, i to jak najszybciej, zanim popadnie w obłęd. Fala gorąca zdawała się
obej¬mować ciaÅ‚o, poczuÅ‚ na sobie ciężar twardych, drobnych poÅ›ladków i jego mÄ™skość stanęła na
baczność w pełnej gotowości do działania.
Carrie objęła go i zaczęła okrywać caÅ‚Ä…jego twarz pocaÅ‚unkami. Piesz¬czÄ…c i drażniÄ…c jÄ™zykiem jego skórÄ™
zeszÅ‚a niżej, aż do niewielkiego zagÅ‚Ä™¬bienia u nasady szyi.
Kyle jęknął w bezsilnym pragnieniu. Doprowadzała go do szaleństwa.
Niecierpliwie siÄ™gnÄ…Å‚ do zapiÄ™cia jej dżinsów, ale drżące rÄ™ce nie byÅ‚y w sta¬nie sobie z nim poradzić.
Westchnął z wdzięcznością, kiedy odepchnęła lekko jego dłoń i sama rozpięła spodnie. Kiedy uniosła się,
żeby to zrobić, Kyle był gotowy. Wsunął dłonie w jej spodenki i poczuł gładkie ciepło skóry po
wewnętrznej stronie ud. .
- To chyba nie jest dobry pomysł - powiedziała, wolno opadając na mego.
Z trudem powstrzymał się od przewrócenia jej na plecy i gorączkowego wejścia w jej ciało. Carrle jednak
nie była jeszcze gotowa, zdawało mu się, że znacznie ją wyprzedza. Był tylko jeden sposób, aby temu
zaradzić, choć w tej chwili byÅ‚a to tortura. WsunÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ za gumkÄ™ koronkowych majteczek i chwy¬ciÅ‚ w
usta sterczący na wysokości jego oczu sutek. Carrle krzyknęła cicho ze zdumienia i zanurzyła palce w
jego włosach. Wkrótce zaczęła poruszać się nad nim miarowo i K yle poczuł, że długo wyczekiwana
chwila nadeszła.
- Zaraz, kochanie, zaraz - szepnął ledwo dosłyszalnie, próbując wyswobodzić ją z dżinsów.
~ Kyle ... och, Kyle ...
- Tak, skarbie, jeszcze tylko chwilka.
- Kyle ... masz przy sobie jakieÅ› ... zabezpieczenie?
Zanim znaczenie tych słów przedarÅ‚o siÄ™ przez czerwonÄ… mgÅ‚Ä™ pożąda¬nia spowijajÄ…cÄ…jego umysÅ‚, minęło
kilka długich sekund. Otworzył oczy i zamrugał, jakby zbudzony z długiego snu.
- Nie - odparł. - A ty?
Za odpowiedz wystarczyło zrezygnowane westchnienie.
- Chcesz mi powiedzieć, że my dwoje nie jesteśmy w stanie dobrać sobie jakiejś prostej metody
zapobiegania ciąży?
_. Naturalnej? - szepnęła Carrie.
Kyle miał już na końcu języka, że jest gotów zaryzykować, ale chwilę pózniej rozjaśniło mu się w głowie.
Tak, tego tylko brakowało, żeby przy jego pechu Carrie zaszła w ciążę teraz, jeśli nie stało się to przy
okazji ich poprzedniego nocnego spotkania.
Carrie powoli podniosła się na kolana i zapięła spodnie. Zanim zdążył zaprotestować, wciągnęła też
koszulkę. Kyle zdołał tylko zatrzymać ją na kolanach, nie mogąc się wyrzec przynajmniej tej drobnej
przyjemności. - Proszę, zostań tu ze mną przez chwilę - poprosił szeptem.
Carrle także nie miała zamiaru wyrywać się-z jego objęć, co wlało w niego trochę otuchy.
Przez chwilę żadne z nich się nie odezwało.
- Wiesz, co sobie myślę? - szepnęła Carrie.
- Nie.
- Pamiętasz tego policjanta, który zatrzymał nas pod Paryżem?
- Tego, którego zostawiła żona?
- Tak. Pamiętasz, co mówił o swoim małżeństwie?
- Nie bardzo. - W tej chwili w ogóle trudno było mu myśleć i dziwił się, że dla Carrie nie stanowi to
żadnego problemu.
- Mówił, że nie umieli się dogadać nigdzie poza łóżkiem. Z nami jest tak samo. Nie możemy zamienić
dwóch zdaÅ„, żeby zaraz nie byÅ‚o awantu¬ry, ale wystarczy, że mnie pocaÅ‚ujesz, a już miÄ™knÄ™ jak wosk.
Było na odwrót. To ona miała nad nim władzę. Kiedy ją całował i dotykał, czuł, że Carrie całkowicie nad
nim panuje. Jako człowiek dumny z siebie i swojej siły wolał jednak nie przyznawać się do tego.
Zwłaszcza przed nią"
- A więc łatwo sobie ze wszystkim poradzimy - zażartował. - Będę cię trzymał w łóżku i sprawa
załatwiona. Oboje będziemy szczęśliwi.
- Aja będę goła, bosa i na okrągło z brzuchem. To by ci odpowiadało, prawda?
Kyle usłyszał w jej głosie złość.
- Tylko żartowałem -powiedział szorstko, zaskoczony, że sama tego nie zauważyła. - Wiele par najlepiej
komunikuje się w łóżku. Co w tym złego?
- Nic - przyznała niechętnie. - Znakomicie się rozumiemy, dopóki się do siebie nie odzywamy.
- Co cię tak uraziło? - Kyle naprawdę chciał wiedzieć. - Zrobiłbym wszystko, żeby lepiej się między nami
układało.
- Po co? %7łebyś mógł znowu pójść ze mną do łóżka?
Kyle potrzebował chwili namysłu, by odpowiedzieć na to pytanie. Chciał być absolutnie uczciwy wobec
niej. Carrie jednak uznała brak odpowiedzi
za obrazliwy i wstała z jego kolan tak gwałtownie, że omal nie upadła na dywan. Kyle nie mógł
powstrzymać siÄ™ od Å›miechu i caÅ‚kowicie siÄ™ po¬grzebaÅ‚.
- Przestań się śmiać - rzuciła ostro. - A w ogóle najlepiej będzie, jak już soPie pójdziesz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl