[ Pobierz całość w formacie PDF ]
częła karierę, mimo swej piękności, na podrzędnych scenach. Powoóenie i los zawóię-
czała Raulowi Natanowi. Skojarzenie tych dwojga artystów, nierzadkie w teatralnym i li-
terackim świecie, nie przynosiło ujmy Raulowi, który zachowywał wszelkie pozory na-
leżne swemu wybitnemu stanowisku. Mimo to fortuna Floryny nie posiadała trwałych
podstaw. Bieżące dochody pochoóiły z gaży, z gościnnych występów w czasie urlopu
i ledwie wystarczały na stroje i gospodarstwo. Natan nastręczał jej, tu i ówóie, kontry-
bucje, jakimi okładał nowopowstające przedsięwzięcia przemysłowe; ale, mimo że zawsze
znajdywała w nim pomoc i oparcie, oparcie to nie było ani regularne, ani pewne. Ta nie-
pewność, to życie w powietrzu, nie przerażało Floryny. Wierzyła w swój talent, wierzyła
w ³w tu: przedmiot stanowiÄ…cy pamiÄ…tkÄ™.
w t rk mała skrzynka z przegródkami.
w u y kr a. y kr tworzywo pozyskiwane ze skorup żółwi morskich.
w v kr wa y dekorowany poprzez układanie na powierzchni wzoru, zwykle z wyrafinowanych mate-
riałów w roóaju masy perłowej czy rzadkich odmian drewna.
w w ara ka symetryczny, geometryczny ornament ze stylizowanych motywów roślinnych.
w x a (daw.) zasłona.
o o de balza Córka Ewy 26
w swoją piękność. Jej niezłomna wiara miała coś komicznego dla tych, którzy słyszeli,
jak, wobec przyjacielskich przestróg, hipotekowała na tych danych swoją przyszłość.
Będę miała miliony, kiedy mi przyjóie ochota mówiła. Mam już pięćóiesiąt
Êîanków renty na Wielkiej księóe.
Nikt nie pojmował, w jaki sposób, przy swej uroóie, mogła pozostać siedem lat nie-
znana. W rzeczywistości Floryna wstąpiła na scenę jako figurantka w trzynastym roku;
w dwa lata pózniej debiutowała w pokątnym teatrzyku na bulwarach. W piętnastu latach
uroda ani talent nie istnieją: kobieta jest wówczas zadatkiem, obietnicą. W tej chwili
aktorka miaÅ‚a lat dwaóieÅ›cia osiem moment, w którym piÄ™kność Êîancuskich kobiet
dochoói pełni blasku. Malarze wióieli we Florynie przede wszystkim ramiona lśniącej
białości, zabarwione w okolicy karku oliwkowymi tonami, ale jędrne i gładkie; światło
ślizgało się po nich niby po sztuce moryw y . Kiedy odwracała głowę, szyja jej tworzyła
cudowne zagięcia, przedmiot poóiwu rzezbiarzy. Na tej tryumfalnej szyi mała głowa
rzymskiej imperatorowej, wytworna i delikatna, krągła i energiczna głowa Poppei, rysy
regularne, lecz pełne wyrazu, gładkie czoło kobiet, które pęóą od siebie precz troski i re-
fleksje, które ustępują łatwo, ale zacinają się też na kształt mułów i wówczas nie słuchają
niczego. Czoło to, wycięte niby jednym uderzeniem dłuta, podnosiło blask pięknych
popielatych włosów, prawie zawsze rozóielonych na przoóie w dwie równe części, po
rzymsku, i spięte w pukiel w tyle głowy, aby ją przedłużyć i podnieść swą barwą białość
karku. Czarne i delikatne brwi, jakby narysowane przez chińskiego malarza, służyły za
oprawę miękkim powiekom, w których widniała siatka różowych żyłek. yrenice, migocą-
ce żywym światłem, ale pocętkowane ciemnymi prążkami, dawały jej spojrzeniu okrutną
nieruchomość óikich zwierząt i odsłaniały zimną przebiegłość kurtyzany. Cudowne oczy
gazeli były szare i ocienione długimi rzęsami: czarujący kontrast, potęgujący jeszcze wy-
raz skupionej i spokojnej rozkoszy. Obwódki koło oczu nosiły cechy znużenia, ale Floryna
umiała w artystyczny sposób toczyć zrenice na skraj albo ku górze, aby coś obserwować
lub aby udawać zamyślenie; umiała je ustalić, każąc im strzelać całym blaskiem bez poru-
szenia głowy, nie wytrącając twarzy z jej nieruchomości: sztuczka wyuczona ze sceny. Ta
nieodparta gra zrenic aktorki, żywość jej spojrzeń, kiedy ogarniała nimi całą salę, szukając
w niej kogoś, czyniły jej oczy czymś najstraszliwszym, najsłodszym, najniezwyklejszym
w świecie. Róż zniszczył rozkoszne i przejrzyste tony policzków; ale, jeżeli nie mogła już
rumienić się ani blednąć, posiadała w zamian delikatny nosek, wycięty w różowe i na-
miętne nozdrza, sposobny do wyrażania ironii i prześmiechu Molierowskich subretekx p .
Usta zmysłowe i hojne, równie podatne do sarkazmu, jak do miłości, zdobne były dwiema
bruzdkami, którymi warga górna łączyła się z nosem. Biały podbródek, nieco gruby w ry-
sunku, zwiastował pewną żywiołowość w igraszkach miłości. Ręce i ramiona godne były
królowej. Nogę natomiast miała krótką i grubą, niezatarty znak niskiego pochoóenia.
Nigdy żadne óieóictwo nie było przedmiotem większych utrapień. Floryna próbowała
wszystkiego, z wyjątkiem amputacji, aby ją zmienić. Nogi jej były uparte jak Bretoń-
czycy, którym zawóięczała życie; oparły się wszystkim uczonym, wszystkim kuracjom.
Floryna nosiła długie i wypchane od wewnątrz trzewiki, aby nadać rysunek stopie. Była
średniego wzrostu, zagrożona otyłością, ale dość giętka w pasie i dobrze zbudowana. Pod
względem moralnym znała na wylot wszystkie mizdrzenia się, scenki, zaprawy i przy-
milności swego zawodu; dawała im osobliwy smak, przybierając minki óiecka, i wśli-
zgując, pośród niewinnych śmieszków, swoją szelmowską filozofię. Na pozór ignorantka,
roztrzepana, znała się baróo dobrze na finansach i na całym prawodawstwie handlo-
wym. Przeszła przez tyle nęóy, nim doszła dni swego wątpliwego sukcesu! Schoóiła, aż
do óisiejszego pierwszego piętra, przez tyle pięter i tyle przygód! Znała życie, począw-
szy od tego, które zaczyna się przy kawałku chleba z serem, aż do tego, które wysysa
pączki z ananasów; od tego, które gotuje i myje się w żelaznym garnku na poddaszu,
aż do tego, które zwoÅ‚uje caÅ‚e wiece brzuchatych majordomówx ¹ i bezczelnych kuchci-
ków. Umiała podtrzymywać kredyt, nie zab3ając go. Znała wszystko to, czego nie znają
uczciwe kobiety; umiała mówić każdym językiem; gminność płynęła u niej z doświad-
w y ra roóaj tkaniny jedwabnej, ozdobionej falistym deseniem.
x p r ka (daw.) pokojówka.
x ¹ a r zwierzchnik nad sÅ‚użbÄ….
o o de balza Córka Ewy 27
czeń życia, szlachectwo z wytwornej piękności. Trudna do podchwycenia, podejrzewała
zawsze wszystko jak szpieg, jak sęóia lub stary polityk, i, óięki temu, wszystko umiała
przeniknąć. Znała sposoby postępowania z kupcami i wszystkie ich sztuczki, znała ceny
wszystkich rzeczy jak taksator lombardu. Kiedy spoczywała wyciągnięta na szezlongu jak
młoda oblubienica, biała i świeża, trzymając w ręku rolę i ucząc się jej, rzeklibyście szes-
nastoletnie óiecko, naiwne, nieświadome, wątłe, bez innej broni prócz swej niewinności.
Niechby zjawił się wówczas jaki niewczesny wierzyciel, zrywała się na nogi jak pantera
i klęła jak stary huzar.
Ech, mój panie, pańskie natręctwo jest dostatecznym procentem od sumy, jaką
jestem winna mówiła; dość mam pańskiego widoku, przyśl3 mi pan komornika,
wolÄ™ to niż paÅ„skÄ… tÄ™pÄ… facjatÄ™x ².
Floryna wydawała przemiłe obiady, koncerty i wieczory baróo uczęszczane: grywano
u niej diabelnie grubo. Przyjaciółki jej były wszystkie ładne. Nigdy stara kobieta nie poja-
wiła się w jej salonie: nie wieóiała co to zazdrość, uważała ją zresztą za pewne przyznanie
siÄ™ do niższoÅ›ci. ZnaÅ‚a niegdyÅ› KoraliÄ™x ³, r w x t , znaÅ‚a TulliÄ™, EuÊîazjÄ™, AkwilinÄ™, paniÄ…
du Val Noblex u , Marietęx v , wszystkie te kobiety, które snują się nad Paryżem niby babie
lato w powietrzu, o których nikt nie wie, skąd przychoóą ani dokąd idą, óiś królo-
we, jutro niewolnice; dalej aktorki, rywalki swoje, śpiewaczki, słowem całe to wyjątkowe
społeczeństwo kobiet tak dobroczynne, tak urocze w swojej beztrosce, których cygań-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]