[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pojechać do Rosji, nie zamierzałam podróżować tak daleko od mojego ukochanego
Savannah. Jako Starszy pozwolilam sobie ubiegać o regin, rozszerzając jego zasięg,
nawet ponad to co Aleksander Wielki mógł nazwać swoim własnym.
-Stosując ten tok myślenia,-zaczą Macaire, gdy mówił wyprostował się na
krześle.- pojadę do Hiszpanii. Po śmierci twojej animatorki Sadiry, władza omija je. Nie
ma nikogo, aby utrzymac tam porządek. Przywrócę spokój w tym regionie.
Czy powinienem go ostrzec o klanie wiatru obok Barcelony? zapytał Danaus.
Uśmiech wykręcił kąciki moich ust, muszając mnie do ugryzienia wnętrza
mojego policzka, zmuszając się by nie usmiechnąć się w pełni. Nie, niech dowie się tego
na własną rękę.Zacisnęłam rękę na skraju mojego siedzenia, spojrzałam na rząd gdzie
siedziła Elizabeth. Jej mała postać wydawała się być pochłaniana przez fotel. Siedziała
prosto jak kij, jej delikatne ręce były złożone na kolanach. Z trudem wyobrażałam ją
sobie podczas walki z naturi, ale Sadira też mogła uchodzić za czyjąś babcię, a nie
okrutnego zabójcę. Kiedy chodziło o Nocnego Wędrowca, wygląd często kłamał.
-Jeśli mogę coś zasugerować- powiedziałam grzecznie, unosząc rękę.- Może
warto rozważyć podróż do Londynu oraz jego okolic.
-Londyn?-powtórzyła, wyginając jedną brew.-Dlaczego tam? Nie ma strażników
w Londynie, nikogo w całej Wielkiej Brytanii.
-To prawda, ale jest bardzo zaludnione i nadal istniejÄ… tam szeregi Nocnych
Węrdowców, mimo że miato nie ma strażnika. Czy nie byłoby dla nas rozsądniej, ustawić
roszczenia w tym mieście, zanim zostanie zniszczone przez naturi?-kontynuowałam.-
Moglibyśmy w końcu ustalić punkt zaczepu sił w regionie, a to nie jest zbyt daleko od
twojego ukochanego Paryża, prawda?
Co robisz?Pytanie odbiło się echem w moim mózgu, gdy zarówno Jabari jak i
Danaus, zapytali prawie że w tej samej sekundzie.
Próbuję sprawdzić, gdzie leży jej lojalność. powiedziałam Jabariemu. Nie sądze
że jest z Macaire i wiem że nie stoi za tobą. Przekazanie jej nowej domeny, może mi dać
wgląd na to, za kim ona stoi.Pózniej przeszłam na moją sekretną ścieżkę z Danausem.
Zawieszę trochę świeżego mięsa dla Ryana. Chcę zobaczyć, czy będzie się starał uzyskać
poprzez Elizabeth dostęp do sabatu, jeśli myśli że stracił wejście przeze mnie.Moje
powody wysłania Elizabeth były różne, ale żaden człowiek nie powinien wiedzieć o
wszystkich. Jeśli Elizabeth nie była ani za Jabarim ani Macaire, mogłaby w końcu
zlagodnieć wobec mnie, jeśli dam jej sposób na łatwe rozszerzenie własnej domeny.
Londyn i jego okolice nie będą miejscem łatwym do kontroli, ale to było kolejne miasto
wysokiego profilu tak jak Paryż.
-Pojadę do Londynu.-oznajmiła, kiwając na mnie głową. Spojrzała podejrzliwie
tylko przez chwilę, tuż przed tym jak spojrzała prosto przed siebie, nieuwzględniając
mnie.
-Uzgodnione!-ogłosił Jabari, wstając. Uniósł ręce nad glowę, jego szaty kołysały
siÄ™ na nim.- To ostatnie spotkanie sabatu. Spotkamy siÄ™ ponownie, gdy wszyscy czterej
członkowie, zbiorą się w Wenecji po zakończeniu swoich zadań. Nocny Wędrowiec
wyszedł przednimi drzwiami z Sali Głównej, a Elizabeth i Macaire wymkneli się tylnymi
drzwiami, które prowadziły do podziemnych komor. Powietrze było ciężkie i ciche, ale
czułam telepatyczne drgania, gdy dyskutowaliśmy nad tym niespotykanym krokiem
Starszych, by pozbyć się z regionów naturi. Starsi rzadko robili coś poza ich głupimi
zabawami tutaj, w Wenecji. Podjętych działań, by rzeczywiście chwycić broń przeciwko
naturi, nie było od wieków.
Ku mojemu zaskoczeniu Jabari zatrzymał się z tyłu, razem z Valerio i Stefanem.
Starszy wrócił na swoje miejsce, podczas gdy pozostała dwójka wystąpiła naprzód.
Valerio dał mi zamaszysty ukłon, uśmiechając się od ucha do ucha, podczas gdy Stefan
sztywno słonił głowę.
-Budapeszt, hym?-powiedział Valerio, lustrując swoje paznokcie.- To brzmi
zabawnie. Będę z wami, jeśli będziesz mnie potrzebować.
-Ty masz stanąć przed naturi? Usiłuję zobaczyć co to oznacza dla ciebie.-
powiedziałam, nie mogąc powstrzymać szoku w moim głosie. Valerio preferował tło,
obserwując jak inni podejmowali ryzyko. Wiedział kiedy iśc naprzód i mieć korzyści dla
siebie kiedy nadarzy się okazja. Jeśli coś, Valerio był kochankiem, nigdy wojownikiem.
-Budapeszt jest jedynie krótką wycieczką z Wiednia. Wolałbym je, jeśli te naturi...
Te zakarzenie nie rozprzestrzeni się w moim słodkim mieście.- powiedział, a ja byłam
szczęśliwa że usunęłam ten problem. To było wyjaśnienie, które mogłam zrozumieć.
Zrobił wreszcie krok naprzód, w celu ochrony tego co uważał za swoje. Oczywiście,
byłam gotowa się zalożyć że istniało tego więcej, ale on nigdy nie przechyli ręki jeśli
będzie mógł coś na to poradzić.
-Ja również chcę ci pomóc-stwierdził szorstko Stefan.-Mam swoje własne
problemy w Budapeszcie. To jest osobista sprawa, której chcialbym się przyjrzeć, jeśli
pozwolisz mi się do siebie przyłączyć.
-W porządku.- nie chciałam naciskać Stefana, by uzyskać więcej informacji, bo
wiedziałam że ich od niego nie dostanę. Nie ufałam Nocnemu Wędrowcowi, ale
mogłabym się założyć że chciał mi dać mało miejsca, gdyż obiecałam mu miejsce w
sabacie. Chciał mi dać trochę czasu, bym dotrzymała swojej obietnicy, zanim sam
spróbuje wziąść moje wlasne miejsce.- Jeśli nie chcesz jechać osobno, mój samolot
wystartuje do Budapesztu krótko po zachodzie słońca.
Obaj Nocni Wędrowcy złożyli mi mały ukłon, zanim zniknęli z Sali Głównej.
Odwróciłam się na siedzeniu, zobaczyłam Jabariego patrzącego na mnie z
zamyślonym wyrazem twarzy.
-Patrzenie na mnie siedzącą tu zabija cię, kiedy byłeś tak blisko zabicia mnie
kilka miesięcy temu.- dokuczałam, uśmiechając się do niego.
-To nieoczekiwany zwrot akcji, ale mogę znalezć mniej przyjemny.
-Teraz o nim myślisz.
-To prawda-przyznał. Jabari będzie zadowolony z mojego pobytu w sabacie, tak
długo jak będzie on dla niego korzystny. Z chwilą kiedy przestanę dawać mu przewagę,
nadejdzie dzień kiedy będzie chciał mnie zabić. Już zaczą szukać sposobów by mnie
zastąpić. Na szczęście, miałam asa w rękawie, o którym on nie wiedział. Niestety,
musiałam znalezć sposób kontrolowania go, by on nie był tego świadomy. Pewnie, Nick
był wymagający, kiedy ja się uczylam korzystać z mocy mojego opiekuna, ale to nie było
czymś o czym mogłam być przekonana że mogę zrobić w tajemnicy. Jeśli Jabari odkryje
że mogę znalezć sposób na ucieczkę od niego, zabije mnie w mgnieniu oka. Byłam zbyt
niebezpieczna bez kogoÅ› trzymajÄ…cego mnei na smyczy.
-Czy powinnam coś wiedzieć o Budapeszcie, zanim postawię stopę na tej ziemi?-
zapytałam, kierując naszą rozmowę z powrotem do ważniejszych spraw.
-Nie ufaj Macaire.
-Tak wiele już się dowiedziałam. Kto jest strażnikiem?
-Nie wiem. Macaire jest znany z częstego odwiedzana tego regionu, więc ja
odwrócilem się do niego plecami. Będziesz korzystała z Valerio, jest pod ręką.
Westchnęłam i włożyłam ręce we wlosy.- Niestety Stefan jest jednak różnej
jakości.
-On chce twojego fotela.-powiedział Danaus, odezwał się po raz pierwszy od
postawienia stopy w Sali Głównej. Jego głęboki głos rozszedł się echem poprzez ciszę i
zawibrowal w mojej klatce piersiowej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl