[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Magnus spojrzał na pstrąga zródlanego namalowanego na sklepieniu.
Stare rany. %7ładna tak naprawdę nigdy się nie zagoiła.
 Wydam& wydam odpowiednie polecenia  rzekła.  To co się tutaj
stało, nigdy się nie powtórzy. Masz moje słowo.
 To nie ja muszę to usłyszeć.
 Przekaż Praetor  odparła.  Przekaż Nocnym Aowcom, jeśli sądzisz, że
powinieneś. To się więcej nie powtórzy. Prędzej stracę życie, niż znowu do tego
dopuszczÄ™.
 Prawdopodobnie najlepiej będzie, jeśli porozmawiasz z Lincolnem.
 W takim razie tak zrobiÄ™.
Płaszcz dostojeństwa powrócił na jej ramiona. Pomimo wszystkiego, co
się stało, wciąż była Camille Belcourt.
 Powinieneś teraz odejść  powiedziała.  To nie jest już dłużej twoja
sprawa.
Czarownik przez chwilę się wahał. Coś, jakaś jego część chciała zostać.
Ale spostrzegł, że schodzi już po schodach.
 Magnusie  krzyknęła Camille.
Odwrócił się.
 Dziękuję, że dla mnie skłamałeś. Ty zawsze byłeś miły. Ja nigdy. To
powód, dla którego nie mogliśmy być razem, czyż nie?
Magnus odwrócił się, nie odpowiedziawszy i kontynuował schodzenie w
dół. Po drodze minął go zmierzający na górę Raphael Santiago.
 Przepraszam  powiedział wampir.
 Gdzie się podziewałeś?
 Gdy zobaczyłem, co się dzieje, próbowałem je powstrzymać. Camille
próbowała przekonać mnie do tego, bym wypił nieco krwi. Chciała, by każdy
dołączył do wąskiego grona, które brało w tym udział. Była chora. Widziałem
wcześniej podobne rzeczy i wiedziałem, jak mogą skończyć. Więc odszedłem.
Wróciłem, gdy fiolka z ziemią z mojego grobu została rozbita.
 Nie widziałem cię wchodzącego do hotelu  powiedział Magnus.
 Dostałem się do środka przez rozbite piwniczne okno. Sądziłem, że
najlepiej będzie przez jakiś czas pozostać w ukryciu. Opiekowałem się chorymi.
Było to bardzo nieprzyjemne, ale&
Ponad ramieniem czarownika spojrzał w stronę Camille.
 Teraz muszę wejść na górę. Mamy tutaj wiele pracy. Idz, Magnusie. Nie
masz tu już nic do roboty.
Raphaelowi zawsze odrobinę zbyt łatwo przychodziło odczytywanie jego
myśli.
c&c&c&
Magnus podjął decyzję, gdy wracał taksówką do domu. Gdy tylko
wszedł do mieszkania, bez wahania przygotował się, gromadząc wszystko,
czego mógłby potrzebować. Musiał być bardzo szczegółowy. Wszystko
zapisywał.
Potem zadzwonił do Catariny. Czekając na jej przybycie, pił jakieś wino.
Catarina, była być może najlepszą i najbardziej zaufaną przyjaciółką
Magnusa, może z wyjątkiem Ragnora (a ta znajomość była często w stanie
ciągłych zmian). Była ona jedyną osobą, która otrzymała od niego listy albo
telefony, podczas trwania jego dwuletniej wycieczki. Jednak właściwie nie
powiedział jej, że jest w domu.
 Naprawdę?  zapytała, gdy otworzył drzwi.  Dwa lata, a potem
wracasz i przez dwa tygodnie nawet nie dzwonisz? A teraz tylko  Wpadnij,
potrzebuję cię ? Ty nawet nie powiedziałeś mi, że jesteś w domu, Magnusie.
 Jestem w domu  rzekł, obdarowując ją czymś, co uważał za swój
najbardziej ujmujący uśmiech. Wymagało to od niego odrobiny wysiłku, ale
miał nadzieję, że wyglądał szczerze.
 Nawet nie próbuj na mnie tej swojej miny. Nie jestem jedną z twoich
zdobyczy. Jestem przyjaciółką. Zakładam, że zamówimy pizzę, nie rób
złośliwości.
 Złośliwości? Ale ja&
 Nie.  Uniosła ostrzegawczo palec.  To miałam na myśli. Niemal
zrezygnowałam z przychodzenia tu. Ale przez telefon brzmiałeś tak żałośnie, że
nie mogłam tego zrobić.
Magnus przyjrzał się jej tęczowej koszulce i parze czerwonych
ogrodniczek. To i to odznaczało się silnie na jej niebieskiej skórze. Kontrast
ranił oczy mężczyzny. Postanowił nie komentować jej stroju. Czerwone
ogrodniczki były bardzo popularne. Po prostu większość ludzi nie była
niebieska. Większość ludzi nie żyła tęczą.
 Dlaczego tak na mnie patrzysz? Poważnie, Magnusie&
 Pozwól mi wyjaśnić  powiedział.  Potem na mnie nawrzeszczysz, jeśli
będziesz chciała.
Więc tłumaczył. A ona słuchała. Catarina była pielęgniarką i dobrą
słuchaczką.
 Zaklęcia pamięci  powiedziała, potrząsając głową.  To nie za bardzo
moja dziedzina. Jestem uzdrowicielem. To ty jesteś jedynym, który zajmuje się
wszystkimi rodzajami narzędzi. Jeśli zrobię to niewłaściwie&
 Nie zrobisz.
 Ale mogÄ™.
 Ufam ci. Tutaj.
Wręczył Catarinie zgiętą kartkę papieru. Była na niej lista wszystkich
sytuacji, w których spotykał w Nowym Jorku Camille. Za każdym razem w
czasie trwania dwudziestego wieku. To były wspomnienia, które musiały odejść.
 Wiesz, że jest powód, dla którego potrafimy pamiętać  powiedziała
bardziej delikatnie.
 To o wiele łatwiejsze, gdy twoje życie ma datę ważności.
 To może być dla nas ważne.
 Kochałem ją  powiedział.  Nie potrafię unieść tego, co widziałem.
 Magnusie&
 Albo ty to zrobisz, albo spróbuję to sobie zrobić sam.
Catarina westchnęła i kiwnęła głową. Przez kilka chwil uważnie
studiowała kartkę, następnie bardzo delikatnie przeniknęła przez skroń
Magnusa.
 Pamiętasz, że mając mnie, jesteś szczęściarzem, prawda?  zapytała.
 Zawsze.
c&c&c&
Pięć minut pózniej zdezorientowany Magnus spostrzegł siedzącą obok
niego na kanapie CatarinÄ™.
 Catarina? Co&
 Przysnąłeś  powiedziała.  Zostawiłeś otwarte. Sama się wpuściłam.
Musisz zamykać drzwi. To miasto jest szurnięte. Możesz być czarownikiem, ale
to nie znaczy, że nikt nie ukradnie ci twojego zestawu stereo.
 Zazwyczaj zamykam  rzekł, pocierając oczy.  Nawet nie zdawałem
sobie sprawy z tego, że zasypiam. Skąd wiedziałaś, że jestem&
 Zadzwoniłeś do mnie i powiedziałeś, że wróciłeś do domu i chcesz
wyjść na pizzę.
 Naprawdę? Która godzina?
 Czas na pizzę  odparła.
 Dzwoniłem do ciebie?
 Uhm.  Wstała i wyciągnęła rękę, by mu pomóc.  A jesteś z powrotem
od dwóch tygodni i zadzwoniłeś do mnie dopiero dzisiaj wieczorem, więc masz
kłopoty. Przez telefon brzmiałeś na zawstydzonego, ale nie wystarczająco.
Potrzebne będzie więcej płaszczenia się.
 Wiem. Przepraszam. Byłem&
Zmagał się ze słowami. Co on w ogóle robił w ciągu ostatnich tygodni?
Pracował. Odwiedzał klientów. Tańczył z przystojnym nieznajomym. I jeszcze
coś, ale zupełnie nie mógł sobie tego przypomnieć. Nieważne.
 Pizza  powtórzyła, stawiając go na nogi.
 Pizza. Jasne. Brzmi świetnie.
 Hej  odezwała się, gdy blokował drzwi.  Słyszałeś ostatnio cokolwiek
na temat Camille? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl