[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wbrew naszym dzisiejszym pojęciom, nie ma w tych liniach Rabelais ego nic
bluznierczego. Ustęp był w średniowiecznej i wczesnorenesansowej Francji, jeśli zaś chodzi o
klasy niższe niemal aż do czasów Rewolucji, miejscem lektury, edukacji, dyskusji, a przede
wszystkim spotkań towarzyskich. W wieloosobowych (od dwóch do dziesięciu dziur)
latrynach ustawiano deski naprzeciw siebie lub też w czworobok, by ułatwić konwersację. W
klasztorach, gdzie nacisk kładziono na medytację nabożnych tekstów, dostawiano często
przed deski stół. Niech więc nas nie dziwi fragment reguły zakonnej świętego Lafranka
(rozdz. IV, kol. 486), w którym zaleca on sprawdzenie podczas wieczornego obchodu, czy
bracia nie pozasypiali w ustronnym miejscu. Król Ludwik VI przyjmował w ustępie
petentów, że zaÅ› niejeden z nich cierpiaÅ‚, jak pisze kronikarz, na cacoëthes loquendi
(niepohamowane gadulstwo) lub inne dolegliwości, spędzał tam, na wysłuchiwaniu skarg i po
parÄ™ godzin dziennie. Kolejni interesanci czekali w tym czasie na przygotowanej w rogu
przybytku specjalnej Å‚awce. Kres salonowym funkcjom latryny przynosi dopiero
odrodzeniowa pruderia.
Stop. Powiedzmy sobie od razu: pruderia niejedno ma imię. Nie chodziło bynajmniej o
wstydliwość samych czynności fizjologicznych. Raczej, a właściwie wyłącznie, o
niestosowność pomieszczenia. Architektura światła, splendoru i apoteozy piękna ciała
ludzkiego nie chciała i nie mogła znalezć miejsca dla tegoż ciała przyziemności. Brud jest być
może niezbywalnym elementem brutalnej realności, nie ma dlań jednak miejsca w idealnej
wizji, kreującej świat nieskazitelnej, harmonijnej symetrii. I tak oto w nowo powstających
pałacach i rezydencjach (zainteresuj się tym, turysto, zwiedzając zamki nad Loarą) nie ma już
klozetów. Słowo mody jest rozkazem. Zaczynają więc znikać ustronne miejsca i z budowli
wcześniejszych.
Co (a właściwie: gdzie?) robić w tej sytuacji? Bogactwo wątków defekacyjnych
(przeważnie zresztą humorystycznych) w literaturze francuskiej XVI i XVII wieku jest
pośrednim świadectwem zaistniałych trudności. Owszem, podczas uczt krążą wciąż wokół
stołów roznosiciele nocników. Przynaglony gość bierze naczynie i usuwa się z nim za
najbliższą kotarę. Odbierając napełniony pot, wręcza lokaj wypróżnionemu biesiadnikowi
kielich wina reńskiego - najlepiej dostosowanego do sytuacji, mającego bowiem ponoć
właściwości wstrzymujące. Kiedy jednak nie ma wyspecjalizowanej służby lub też jest jej za
mało? Załatwia się z konieczności gdzie tylko popadnie: w przyległych komnatach, na
97
schodach, tarasach, balkonach... SikajÄ…cy do kominka panowie nie przerywajÄ… sobie nawet
subtelnej konwersacji.
Stwarza to oczywiście niejakie problemy higieniczne. W 1578 - pisze Jean-Claude
Bologne - zdenerwowany Henryk III (nasz Walezy - LS) wymógł na służbie conocne
czyszczenie zamku, które ukończone być musiało obowiązkowo przed jego przebudzeniem.
W 1606 Henryk IV zakazał wszelkiego wypróżniania się w murach zamku Saint-Germain;
cóż, kiedy tegoż samego dnia zobaczył własnego syna, sikającego po ścianie sypialni. Ludwik
XIV jedną znalazł tylko ucieczkę przed powodzią łajna w Wersalu - comiesięczne
przeprowadzki w trójkącie Wersal-Luwr-Fontainebleau.
Kiedy jeden pałac zanieczyszczano, szorowano dwa pozostałe .
Cudzoziemcy spoglądali na te francuskie brewerie z mieszanymi uczuciami. Przeważało
zapewne obrzydzenie, dość liczne były jednak głosy wychwalające wolność i naturalność
miejscowego obyczaju. Przypomnieć warto, by oddać hołd galanterii epoki, iż hrabia Berg -
spryskany rozwolnieniem księżny d'Aubigné, gdy wstÄ™powaÅ‚ na schody zamku Chambord -
rzec miał, iż honorem jest dla niego tak intymne z nią zbliżenie i do końca wieczoru nie
pozwolił służbie zmyć śladów przygody z peruki.
Zasada gdzie popadło obowiązywała także na zewnątrz domostw - w parkach,
miejscach publicznych, na ulicach miast. Tallemant de Réaux przytacza charakterystycznÄ…
anegdotę o Jamesie Hailbrunie - pułkowniku szkockich gwardzistów kardynała Richelieu.
Oto przynaglony potrzebą wpadł on w Paryżu do pierwszego z brzegu domu, gdzie też obficie
zanieczyścił korytarz. Rzecz nie w smak była właścicielowi, który oderwany przez hałas od
obiadu, użył słów uznawanych pospolicie za obelżywe. - Mój Panie - odpowiedział Szkot -
jestem w służbie Jego Eminencji. - W takim razie - zmitygował się gospodarz - możesz pan
srać, gdzie tylko dusza zapragnie. I szerokim gestem wskazał wnętrze mieszkania.
Z tej właśnie epoki pochodzą tysięczne paryskie opowiastki o lubieżnych spryciarzach
podglądających załatwiające potrzeby naturalne panie z okien suteren; czy też o paniach
szacujących walory siusiających męskich instrumentów, co prowadzić miało pózniej nie raz
(jeśli okaz oceniony został pozytywnie) do erotycznych zbliżeń. Pamflet mieszczański
wykpiwa też niemiłosiernie czyściochów (więc jednak byli tacy?), usiłujących uchronić swoje
domostwa przed skalaniem. Było to wszakże o tyle nierealne, że długie suknie dam, płaszcze
mistrzów cechowych czy sutanny księży nieuniknienie zamiatały i przemieszczały ozdoby
chodników. Trzeba by więc było wyrzec się towarzyskiego życia.
Wprowadzenie, na mocy rewolucyjnych zarządzeń, pierwszych szaletów publicznych
wywołuje u części społeczeństwa egzaltowany entuzjazm (poeci opiewają w sonetach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]