[ Pobierz całość w formacie PDF ]

talerze.
- Ależ nic takiego - skłamała.
Wszyscy zabrali się do jedzenia i zamiast o przemytnikach, zaczęli rozmawiać
o końcu wojny oraz sprawach z okolicy. Delfina wpatrywała się w palce Stephena zaciskające
się na nóżce kieliszka i podejrzewała, że żałował, iż to nie jej szyja.
Humor Stephena zaczął się poprawiać w miarę jedzenia i popijania wina. Gdy jedna
z posługaczek przyszła posprzątać, usiadł wygodniej na krześle i powiódł wzrokiem po ciele
dziewczyny.
W jej oczach zamigotały iskry. Odrzuciła brązowe loki, śmiało zerknęła na Stephena,
po czym wyciągnęła rękę po pusty talerz, celowo muskając dłoń arystokraty, a wtedy nóż
spadł na blat.
Stephen podniósł sztuciec i położył go na talerzach w rękach posługaczki. Nie
przestawał się uśmiechać, a kiedy spojrzał na żonę, zauważył, że marszczy brwi. Siedziała
sztywno w krześle i patrzyła na dziewczynę wyjątkowo nieprzyjaznym wzrokiem.
Gdy posługaczka zorientowała się, że Delfina gromi ją spojrzeniem, uśmiechnęła się
jeszcze zuchwalej, po czym rozkołysanym krokiem przeszła przez izbę, zostawiając po sobie
zapach taniego pachnidła.
Kiedy powróciła po puste półmiski, spojrzała prosto w oczy Stephena i bezczelnie
wydęła umalowane usta. Jej pełne piersi zachęcająco wylewały się spod rozchełstanej bluzki.
Rozluzniony i pewny siebie Stephen mrugnął do niej i zachichotał, a gdy odchodziła,
prowokacyjnie kołysząc biodrami, nie odrywał od niej wzroku.
Upokorzona Delfina z bezsilną złością patrzyła na to widowisko. Najbardziej na
świecie pragnęła pobiec za dziewczyną i wydrapać jej oczy, ale po prostu odwróciła się
i udawała, że ten incydent nie zrobił na niej najmniejszego wrażenia.
- Moje gratulacje, Stephenie. - Christopher Fielding zaśmiał się dobrodusznie. -
Oczarowałeś tę dziewkę. Co ja bym dał, żeby mieć trzydzieści lat mniej na karku!
- Proszę nie brać tego na poważnie - dodała pani Fielding z uśmiechem. - To taka gra.
Karczmarz nalega, aby te dziewczęta uszczęśliwiały klientów. Gdy wyjdziemy, posługaczki
będą uśmiechać się równie zachęcająco do innych dżentelmenów.
Stephen zerknął na Delfinę, która siedziała w milczeniu, oszołomiona bezczelnym
zachowaniem dziewczyny i wściekła na siebie za dziką zazdrość. Nigdy nie sądziła, że jest
tak zaborcza, nie miała okazji, by się o tym przekonać. Stephen był jednak jej mężem i żadnej
innej kobiecie nie wolno było tknąć go palcem.
Stephen zachichotał i pochylił się ku niej.
- Chyba powinienem był cię przestrzec przed dziewczętami w tej gospodzie -
zauważył wesoło na widok jej lodowatego spojrzenia. - Po prostu są przyjazne i nikogo nie
chcą obrazić.
Delfina zaśmiała się z wysiłkiem.
- Mój Boże, Stephenie, to naprawdę bez znaczenia - oświadczyła lekceważącym
tonem. - Sama widzę, że ta posługaczka jest przyjazna. Proszę, nie sądz choćby przez jedną
sekundę, że jestem zazdrosna o byle ladacznicę z gospody.
Poczuła, że jej policzki czerwienieją. Być może państwo Fieldingowie nie zauważyli
pełnego pogardy tonu, Stephen jednak zwrócił na niego uwagę i popatrzył na nią
z niesmakiem.
- Nie zachowuj się tak protekcjonalnie, Delfino - powiedział półgłosem. - Gdy
przypomnę sobie twoje zaangażowanie w pomoc nieszczęśliwcom w Londynie, myślę, że
akurat ty powinnaś rozumieć, jak wielce to nie przystoi.
Delfina dobrze wiedziała, że to zazdrość o natrętną dziewczynę skłoniła ją do
wygłoszenia tych słów, jednak nie miała najmniejszego zamiaru się do tego przyznać. Była
świadoma pełnych zakłopotania spojrzeń, które rzucali sobie państwo Fieldingowie, słusznie
domyślając się, że sprawy między lordem Fitzwaring i jego żoną nie układają się najlepiej.
Postanowiła się wycofać, przynajmniej chwilowo, gdyż nie chciała, aby posiłek skończył się
w tak nieprzyjemnej atmosferze.
Westchnęła demonstracyjnie.
- Masz absolutną rację, kochanie - zwróciła się do Stephena. - Niestety, tak się
niefortunnie składa, że wszystko widzę i obserwuję z uwagą. Nikt nie zaprzeczy, że młode
kobiety zatrudniane przez karczmarza są niesłychanie urodziwe. Nie wątpię, że dzięki nim
interes kwitnie, a do tego jedzenie jest tu znakomitej jakości. Prawda, droga pani Fielding? -
Odwróciła się do starszej kobiety.
Po raz pierwszy nazwała Stephena  kochaniem , chociaż nie było w tym krztyny
uczucia i oboje o tym wiedzieli. Nadal nie mogła zrozumieć, dlaczego jej uwaga tak go
rozzłościła. Dlaczego nie bronił jej, tylko strofował przy towarzyszach posiłku? Czemu po
prostu nie wzruszył ramionami? Z jakiego powodu nie chwalił jej nieokiełznania
i niezależności, tak jak to uczynił zaledwie dzień wcześniej? Od jego powrotu nic się między
nimi nie układało, a teraz wciąż ją atakował, całkiem, jakby to ona zawiniła zaistniałej
sytuacji.
Było jasne, że pani Fielding ulżyło, iż kłopotliwa chwila minęła. Delfina odetchnęła,
gdy wstali od stołu. Pożegnawszy się z towarzyszami, wraz ze Stephenem ruszyła w stronę
koni.
- Dotąd nie byłaś tak nadęta - zauważył. - Mam nadzieję, że to nie jest cecha twojego
charakteru, którą dotąd starannie ukrywałaś.
Delfina wzięła głęboki oddech. Nadzieja, że zapomną o nieprzyjemnym incydencie,
prysła niczym bańka mydlana.
- Jak śmiesz odzywać się tak do mnie? - wycedziła. - Nie musiałeś demonstrować, jaki
jesteś ze mnie niezadowolony. Wiem, że niepotrzebnie powiedziałam to, co powiedziałam.
Jeśli chcesz wiedzieć, bardzo tego żałuję, ale naprawdę musiałeś mnie strofować przed
Fieldingami?
- Nie jestem z ciebie niezadowolony. Ja też żałuję.
Spojrzała na niego uważnie. Słońce nie świeciło już tak oślepiająco jak wcześniej, ale
wciąż nie mogła dostrzec wyrazu jego oczu.
- %7łałujesz, że mnie poślubiłeś, tak? - Musiała o to spytać.
- %7łałuję, że cię zraniłem.
- Odpowiedz!
- Jak mogę żałować, że cię poślubiłem, skoro dałaś mi Lowennę?
- Proszę bardzo, Stephenie, unikaj tematu... Ale niezależnie od tego, co powiesz,
wiem, że tak właśnie myślisz - oświadczyła lodowato.
Nie odpowiedział na pytanie, ale postanowiła odpuścić. Jak mógł nie żałować, że ją
poślubił, skoro stała na przeszkodzie związkowi z kobietą, której naprawdę pragnął? Jak mógł
być tak okrutny, żeby skazywać ją na życie z kimś, kto nie szanował jej uczuć i otwarcie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl