[ Pobierz całość w formacie PDF ]

które ją śledziły, nie wyrażały zgorszenia, tylko rodzaj nieśmiałej aprobaty.
Zrozumiała, że lord Alton tą jedną przejażdżką po parku wszem wobec oznajmił
swoje intencje. Nikt nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Georgina
rozpaczliwie szukała sposobu, aby wyjaśnić to katastrofalne nieporozumienie.
W końcu zrezygnowana wróciła myślą do Włoch. Już za kilka dni mały sezon miał
dobiec końca, a wtedy wolna od danego słowa Georgina będzie mogła wyruszyć do
Ravello i zostawić za sobą Altona z tymi jego oszałamiająco niebieskimi oczyma.
Nadszedł już prawie czas na ostatni walc przed kolacją. Lord Ellsmere subtelnym
sposobem wyłuskał Georginę z wianuszka znajomych i poprowadził pod ramię
w głąb sali balowej.
 Droga panno Hartley  zagaił  muszę niestety pani coś wyznać.
Wyznać? Georgina była przerażona, że znowu będzie nastawał, by go poślubiła.
Widząc wyraz jej twarzy, Julian pośpieszył z wyjaśnieniem.
 Ależ nie, to nic takiego, co mogłoby panią wyprowadzić z równowagi  rzekł
i dodał po namyśle:  taką w każdym razie mam nadzieję.
Nie mogąc dłużej znieść napięcia, Georgina nieomal wybuchła.
 Lordzie Ellsmere, stanowczo nalegam, aby zrzucił pan z serca tę straszną
tajemnicÄ™.
 Liczę na pani łaskawą wyrozumiałość, panno Hartley. O ostatni walc prosiłem
jedynie jako figurant.
 Kto& ?  zająknęła się Georgina. Nie musiała kończyć tego pytania. Sama mogła
sobie udzielić na nie odpowiedzi. Jakby na potwierdzenie jej obaw znajome
mrowienie przebiegło jej po plecach. Lord Alton, któż by inny! Jednak nie przyjął jej
odmowy.
 A oto i on  rzekł jeszcze lord Ellsmere i z szarmanckim ukłonem wycofał się
między szykujące się do tańca pary. Georgina poczuła, że czyjaś dłoń unosi jej rękę,
poczuła na niej dotyk ust.
 Georgino  rozległ się głos tuż przy niej.
Nie umiała oprzeć się pokusie spojrzenia i z chwilą, kiedy napotkała jego
niebieskie oczy, przepadła z kretesem. Bez wysiłku wytrzymał nacisk jej woli.
Gdzieś poza granicą świadomości dotarła do niej subtelna perfekcja jego postawy
i stroju, które najwyrazniej wybrał z myślą o rozwianiu wszystkich jej uprzedzeń.
Georgina była jednak przejęta czym innym, a mianowicie tym, że pozwoliła
Dominicowi wziąć ją w ramiona bez jednego wyrazu sprzeciwu z jej strony. Zanim
się obejrzała, wirowała już w walcu.
Kiedy zebrała dość siły, żeby podnieść wzrok, zobaczyła, że Dominic uśmiecha się
rozbawiony. Musiał być pewien swojego sukcesu. I rzeczywiście, kiedy Georgina
popatrzyła wokoło, zrozumiała jego strategię. Chociaż byli jedną z wielu tańczących
par, wszystkie spojrzenia w sali kierowały się tylko w ich stronę. Zarumieniła się.
Widząc w jej oczach błysk świadomości, Dominic postarał się ją uspokoić.
 Niczym się nie przejmuj, ukochana. Wyglądasz przepięknie. Tylko pomyśl, jaka
wspaniała z nas para.
Georgina spróbowała przywołać dość złości, żeby rzucić mu rozgniewane
spojrzenie, ale zawiodło ją panowanie nad uczuciami.
Dominic zaglądał w jej oczy jak ciemny miód, chłonął rozwiane blond loki.
Postanowił, że częściej będzie drażnił jej zmysły. Obecnie była to wyrafinowana
tortura, ale w przyszłości miała mu zostać po wielokroć wynagrodzona.
Wybrzmiały ostatnie nuty i taniec się zakończył, lecz lord Alton, zamiast
zwyczajowo ukłonić się partnerce wziął ją pod rękę i jak gdyby nigdy nic
wyprowadził z sali balowej. Georgina była tak zaskoczona, że nawet nie zdążyła
zareagować, a już sama z Altonem szła wśród plątaniny korytarzy.
Podejrzewała, że za nagłym porwaniem kryje się dalszy zamysł, więc podniosła na
niego wzrok i napotkała uśmiech, na którego widok kolana się pod nią ugięły.
 Pomyślałem sobie, ukochana  rzekł tytułem wyjaśnienia  że skoro powzięłaś
w swojej główce dziwaczne uprzedzenia odnośnie do mojego stosunku do ciebie,
może dobrze by nam zrobiło, gdybyśmy znalezli cichy zakątek, gdzie mógłbym ci
wyjawić, w jak wielkim jesteś błędzie.
Na końcu długiego korytarza Dominic otworzył przed Georginą przeszklone
drzwi. Znalezli się wśród gąszczu pnączy i fikusów tak zmyślnie rozplanowanych
w donicach, że sprawiały wrażenie prawdziwej dżungli, która dla koloru została
gdzieniegdzie przyozdobiona barwnym kwieciem cyklamenów. Pośrodku owalnego
placyku pluskała samotna fontanna i nie było tu prócz nich żywej duszy.
Georgina była rozdarta pomiędzy ciekawością, co Dominic miał jej do
powiedzenia, a przekonaniem, że nie sposób przewidzieć, jakie skutki przyniesie
wysłuchanie go. Nie zostawił jej jednak wolności wyboru. Stanowczo wskazał
miejsce na ławce z kutego żelaza pod fontanną i usiadł obok, nie wykazując chęci
uwolnienia jej ręki.
 A więc na czym to skończyliśmy, kiedy tak nagle wybiegłaś z salonu?  zapytał
w zamyśleniu, a Georgina zarumieniła się jeszcze bardziej.  Ach, tak: sądzisz, że
kocham Elaine Changley i że chcę się z nią ożenić.
Spojrzał na nią, szukając w jej oczach potwierdzenia. Zadowolony z ich wyrazu
uśmiechnął się do Georginy.
 Zdążyłaś się już pewnie zorientować, że nie jestem całkiem przekonany, czy
dżentelmen powinien opowiadać o szczegółach swojego intymnego życia
komukolwiek, a już na pewno nie przyszłej żonie. Oprócz tego młode damy nie
powinny się interesować rozrywkami, jakim oddają się kobiety pokroju lady
Changley. Jako że jednak jesteś już najwyrazniej zaznajomiona z tą kwestią,
przyznam ci się, że istotnie miałem romans z Elaine, który zakończył się na kilka
tygodni, zanim spotkałem ciebie.
Dominic zamilkł, żeby Georgina miała czas przyswoić sobie jego słowa. Nie
obawiał się, czy je zapamięta  bo tego był pewien  ale czy zdąży pojąć, co
znaczyły. Pogładził jej palce kciukiem.
 Jako jeden z samotnych parów znajduję się wysoko na liście zainteresowań
takich kobiet jak Changley. Uważała, że jestem na tyle zadurzony, żeby
zaproponować jej małżeństwo, ale nic podobnego nie miało miejsca. Aatwo możesz
się dowiedzieć, że nigdy nie wystosowano wobec mnie zarzutu złamania danego
słowa. Elaine też mnie o to nie pozwie, ponieważ doskonale sobie zdaje sprawę, że
nikt by jej nie uwierzył, jakobym zaproponował jej swoje nazwisko.
Jego słowa miały na Georginę odurzający wpływ, podobnie pieszczota. Wzrok
Dominica, wpatrzony w dal, skupił się na jej oczach i Georgina zatonęła w ich
błękicie.
Zwiadomy osiągniętego efektu Dominic podniósł jej rękę do ust, ale tym razem
ucałował wnętrze jej nadgarstka. Cudowny dreszcz przeszedł Georginę.
 To, co czuję do ciebie, jest znacznie silniejsze niż przelotne emocje, jakie budzi
w mężczyznie kochanka. Kochanka jest interesująca przez parę tygodni, może
miesięcy. %7ładen mężczyzna nie żeni się ze swoją kochanką. %7ładen mężczyzna nie
zakochuje siÄ™ w kochance.
Georgina była jak urzeczona. Nie mogła oderwać od niego wzroku, nie mogła
zakryć uszu, chociaż po jego głosie wiedziała dobrze, jakie słowa wkrótce padną. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl