[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ale ogarnął serce moje ból niezmierny,
Gdy ten, z którym wyroku zrównały mię prawa,
Ze mnie się grożącymi słowy naigrawa.
65
UstÄ…piÄ™, lecz ci serce otworzÄ™ w tej chwili:
Jeśli mimo żeśmy się zgładzić ugodzili
Przy pomocy Pallady, jego miłej córy,
Zeus zechce ocalić ilijońskie mury
I danej obietnicy Achajom nie ziści,
70
Niech wie, że bÄ™dzie w wiecznej u nas nienawiÅ›ci«.
Rzekł Posejdon i zaraz w morzu się zagłębił;
Uczuł to Grek, bo w piersiach zapał się oziębił.
»Wez pieczÄ™ rzekÅ‚ do Feba Zeus o Hektorze;
Chroniąc się mego gniewu Posejdon wszedł w morze.
75
Gdyby na mnie śmiałymi czekał był rękoma,
Strasznym łoskotem walki między nami dwoma
W swych by posadach niebo i piekło zadrżało.
Ale lepiej dla niego i dla mnie się stało,
%7łe choć z gniewem, ustąpił nie czekając boju:
80
Rzecz by ta wiele bardzo kosztowała znoju.
Wez egidÄ™ i w groznej wstrzÄ…saj niÄ… prawicy,
By greccy na jej widok drżeli wojownicy.
Szczególnie miej o wielkim Hektorze staranie,
Z nowÄ… w piersiach odwagÄ… niechaj w polu stanie!...«
85
Rozkazał; wykonywa Feb zlecenie ojca.
Jak szybko leci jastrząb, grzywaczów zabojca,
%7ładen mu ptak lekkimi nie wyrówna pióry:
Takim on właśnie lotem spadł z idajskiej góry.
Już bohater nie leżał, gdy Feb przed nim staje:
90
Siedział, odzyskał zmysły, przyjaciół poznaje,
Co mu we wszystkich byli przygodach najszczersi.
Pot nie leje siÄ™ z niego, nie robiÄ… mu piersi
127
Jędze Erynie (od gr. Erinys), boginie kary i pomsty, które prześladowały i karały prze-
stępców; w stosunku do winowajców żałujących stawały się boginiami dobrotliwymi
Eumenidami; w mit. rzymskiej występują jako Furie;
141
Tak go Zeusa pamięć ożywiła sama.
Apollo rzekł w te słowa do syna Pryjama:
95
»Czemu siedzisz na tronie, od wojsk twoich z dala?
Co ciÄ™ wyzuwa z siÅ‚y? Jaki ból przyzwala?«
Uchylił Hektor powiek i rzekł słabym głosem:
»KtoÅ› ty, z bogów najlepszy, moim tkniÄ™ty losem?
Nie wiesz-li? Gdym przed flotą stoczył walkę śmiałą,
100
Ajas wtedy na ziemię obalił mię skałą.
Mniemałem, że odwiedzę dziś Hadesa progi,
Utraciwszy od ciosu tego żywot drogi«.
»Ufaj! Bóg odpowiada. Pan wÅ‚adnÄ…cy w niebie
Silnego pomocnika przysyła dla ciebie.
105
Ja, Apollo, przy tobie z mieczem groznym stojÄ™,
Ja, com dawniej i ciebie zasÅ‚aniaÅ‚, i TrojÄ™...«
Tym słowem wzmocnił siły, które w nim już gasły.
Jak przy żłobie trzymany długo koń wypasły,
Zerwawszy uwiązanie, bieży, piasek miece,
110
I przywykły się kąpać w przezroczystej rzece,
Pyszny swoją pięknością, leci, dumnie pląsa,
Głowę do góry wznosi, a grzywą potrząsa
I pędzi na znajome sobie klacz pastwiska:
Tak za wzmocnieniem boga, który strzały ciska,
115
Mężny Hektor wielkimi kroki w pole sadzi
I waleczne do boju Trojany prowadzi.
A jak biegną, zwierzyny pięknej dostać chciwi,
Za samą lub jeleniem i psy, i myśliwi
On, gdy mu jeszcze zguby zły wyrok nie niesie,
120
Chowa się między skały albo w gęstym lesie;
Wtem gdy się lew pokaże, krzykiem ich wzbudzony,
Psy i myśliwcy w różne rozpierzchną się strony:
Tak trwożnych pędzą Trojan szeregami Grecy,
TnÄ… mieczami, dzidami przebijajÄ… plecy;
125
Lecz gdy ujrzą Hektora, przejęci są trwogą,
I cała ich w tym siła, że uciekać mogą...
IdÄ… Trojanie, Hektor wielkim stÄ…pa krokiem,
Apollo go poprzedza odziany obłokiem:
W rękach jego egida nieśmiertelna błyska,
130
Frędzle ją srożą, grozny blask daleko ciska,
Na postrach ludzi Hefajst dał ją panu nieba;
Taka egida rękę uzbrajała Feba.
Zcisnąwszy swe zastępy czekają Achiwy;
Z obu stron krzyk powietrze napełnia straszliwy,
135
Z mocnych rąk dzidy, z brzmiących cięciw lecą strzały:
Jedne się w łono mężów szlachetnych dostały,
Drugie nie dojdą ciała i w ziemię się wbiją,
Ani się krwi tak chciwie żądanej napiją.
Póki Feb trzymał w rękach tarczę niewzruszoną,
140
Ginął lud, bój za żadną nie ważył się stroną.
Lecz wkrótce przeciw Grekom zwrócona egida
Wraz nią wstrząśnie i z piersi głos ogromny wyda:
Słabieją w męstwie, bojazń w umysłach zajęta.
142
Jak gdy w nocy napadną dwa srogie zwierzęta
145
W nieprzytomności stróża na woły lub owce,
Drżąca trzoda się w różne rozbiegnie manowce:
Tak uciekają Grecy; Feb ich mdłymi zrobił,
A Trojan i Hektora chwałą przy ozdobił...
Gdy się zwycięzcy bawią nad krwawymi łupy,
150
Uciekają w nieładzie drżące Greków kupy;
Hektor swoich zachęca, wielkim głosem krzyczy,
By prosto szli na flotÄ™, niechciwi zdobyczy:
»A kto mi kolwiek od naw na stronÄ™ odbiegnie,
W tymże zaraz momencie z mojej ręki legnie!
155
Ni go bracia, ni siostry nie uczczÄ… pogrzebem,
Ale go psy w kawaÅ‚y rozszarpiÄ… pod niebem!«
Rzekł i ogniste biczem rumaki zacina,
Do śmiałego natarcia roty upomina.
ZwracajÄ… wszyscy konie z groznymi okrzyki,
160
Przodkiem Apollo mężne wiedzie wojowniki.
Zarzuca rów, okopy zwala jego noga:
Wnet się dla nich zrobiła tak szeroka droga,
Ile zasięgnie dzida od męża rzucona,
Gdy doświadcza, jak silne są jego ramiona.
165
Tą drogą tłumem idą Trojanie zuchwali,
Pod stopą Feba gruby mur Greków się wali.
A jako drobne dziecię, bawiąc swe tęsknoty,
Rozmaite na piasku buduje roboty,
Wnet je ręką i nogą igrając zagrzebie:
170
Tak siÄ™ mur grecki kruszy pod twÄ… stopÄ…, Febie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]