[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Anula & polgara
że nie mogła powiedzieć tego samego o swoich emocjach. Każdy
drobiazg mógł ją głęboko zranić.
Kazała sobie zapomnieć o tym, co się zdarzyło w piątkowy wieczór, i
uznać to za jeden z tych głupich błędów, jakie każdej kobiecie zdarza się
popełnić raz w życiu. Raz, powtórzyła sobie z naciskiem. Wyciągnie
wnioski z tego zdarzenia; od tej pory będzie się bardziej pilnować i nie
pozwoli się wciągnąć w podobną sytuację. Szczególnie z człowiekiem
takim jak Matthew Grayson, który w jednym momencie kocha się z
kobietą, a w następnym dzwoni po taksówkę.
- Rita.
Na dźwięk głosu Matthew poczuła, że robi się jej słabo. Naprawdę nie
była jeszcze gotowa na spotkanie. Z ociąganiem wstała z miejsca i
obróciła się w jego stronę.
Kiedy zobaczyła rozmarzone zielone oczy, kasztanowe włosy i
szramy na twarzy, których dotykała z taką czułością - uświadomiła
sobie, że zawsze jego widok będzie przywoływał bolesne wspomnienia i
zawsze już będzie się zastanawiać, jak mogłoby im być razem.
Miał na sobie jeden ze swoich ciemnych garniturów, tym razem
jednak zapomniał o fartuchu. Wyglądał wspaniale i miała wielką ochotę
go pocałować. Zamiast tego zebrała cały swój profesjonalizm i od-
powiedziała:
- Tak, doktorze Grayson?
Drgnął nieznacznie, słysząc oficjalny tytuł, lecz zaraz się opanował.
- Możemy porozmawiać chwilę? - spytał, z wyraźnym trudem
zachowując rzeczowy ton.
- Prawdę mówiąc, jestem bardzo zajęta. Zawsze po weekendzie mam
sporo spraw do nadrobienia.
- To nie potrwa długo.
Zagryzła wargę, by nie odpowiedzieć czegoś w rodzaju: Ach, nie
dłużej niż tamto w piątek wieczorem? Oboje poczuliby się tylko jeszcze
bardziej skrępowani. Na dodatek Matthew bez trudu odgadłby, jak bar-
dzo czuje się zraniona. A ostatnie, czego chciała, to by wiedział, jak
bardzo jej na nim zależy - szczególnie jeśli nie odwzajemniał jej uczuć.
- No, dobrze - zgodziła się, nie patrząc na niego. Nie spodziewała
się, że odbędą rozmowę przy stanowisku pielęgniarek, gdzie kręciło się
Anula & polgara
mnóstwo ludzi, lecz mimo to drgnęła, kiedy musnął jej ramię, wskazując
gestem, by za nim poszła. Nawet ten przełomy kontakt fizyczny sprawił,
że poczuła, jakby przeskoczyła między nimi iskra elektryczna.
Ruszyła za nim posłusznie. Zajrzał do poczekalni, lecz czekało tam
dwoje chorych, więc ruszył dalej przed siebie. Na koniec otworzył drzwi
magazynu na środki opatrunkowe i - zawsze nienagannie wychowany -
wpuścił ją przodem. Rita spojrzała znacząco na zegarek.
- Czas start - oznajmiła sucho.
- Rito... - zaczął.
Lecz mimo zapewnień, że nie zamierza zabierać jej czasu, nie
powiedział nic więcej. Kiedy na niego zerknęła, przekonała się, że
przygląda się jej z mieszaniną udręki i tęsknoty. Jej chłód nagle zaczął
topnieć, lecz natychmiast sobie przypomniała, jak ją potraktował.
Jego udręka bierze się pewnie z obawy, by Rita nie zaczęła utrudniać
mu życia. A jeśli do czegoś tęskni, to niewątpliwie do tego, by ich
wzajemne relacje były znowu takie, jak przed paroma tygodniami.
Zanim oboje popełnili ten monstrualny błąd.
Po chwili wyrzucił z siebie szybko i niewyraźnie:
- Przepraszam za to, jak się zachowałem w piątek wieczorem.
Uniosła brwi ze zdumienia.
- Co takiego?
Westchnął ze zniecierpliwieniem, lecz patrząc jej prosto w oczy,
powtórzył wolniej:
- Przepraszam za swoje zachowanie. W piątek.
Nie spodziewała się przeprosin. Raczej niezręcznych tłumaczeń i
prośby, by o wszystkim zapomnieli. Może, pomyślała, jest jeszcze dla
nas nadzieja.
- Ale chyba powinniśmy spróbować zapomnieć o wszystkim i
udawać, że nic się nie stało.
Ścisnęło się jej serce. To tyle, jeśli chodzi o wspólne plany na
przyszłość. To naprawdę nic dla niego nie znaczyło.
- W porządku - rzuciła krótko. - To wszystko? - Podniosła zegarek
do oczu. - Rzeczywiście nie trwało to długo, doktorze Grayson. A teraz,
jeśli mi pan wybaczy...
Do licha, poczuła, że do oczu napływają jej łzy. Ostatnie, czego
Anula & polgara
chciała, to by doktor Grayson zobaczył ją płaczącą. Obróciła się szybko i
ruszyła do wyjścia, lecz złapał ją za nadgarstek.
- Rito - szepnął znowu.
- O co chodzi? - spytała cierpko, nie odwracając głowy.
- Naprawdę mi przykro. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl