[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dzenia...
 Ty nigdy nic nie powiedziałaś. Przez całe życie milczałaś. Mówiły tylko twoje
usta.
 Skoro tak mówisz.
 Powiedz mi jeszcze raz, jak siÄ™ nazywasz.
 Angel Archer.
 Czy masz swoje tajne imię? Którego nikt nie zna?
 Nie mam tajnego imienia.  I nagle powiedziałam:  Jestem zdrajczynią.
 Kogo zdradziłaś?
 Przyjaciół.
 Cóż, zdrajczyni, opowiedz mi, jak doprowadziłaś swoich przyjaciół do upadku.
Jak to zrobiłaś?
 Za pomocą słów.
 Jesteś więc mocna w słowach.
 Bardzo mocna. Jestem zarazą, słowną zarazą. Uczyli mnie tego zawodowcy.
 Brak mi słów  powiedział Barefoot.
 Wobec tego słucham.
 Teraz zaczynasz rozumieć.
Kiwnęłam głową.
 Czy masz w domu jakieś zwierzęta?  spytał Barefoot.  Psy albo koty?
Jakiekolwiek zwierzÄ™?
 Dwa koty.
 Czy je czeszesz, karmisz i zajmujesz siÄ™ nimi? Czujesz siÄ™ za nie odpowiedzialna?
Zabierasz je do weterynarza, kiedy zachorujÄ…?
 Jasne.
 A kto zajmuje siÄ™ tobÄ…?
 MnÄ…? Nikt.
 Potrafisz to wszystko robić sama?
 PotrafiÄ™.
 Wobec tego, Angel Archer, ty żyjesz.
 Chyba niechcÄ…cy.
 Ale żyjesz. Nie wiesz tego, ale żyjesz. Pod słowami, pod skorupą słów, jesteś żywa.
Próbuję ci to powiedzieć, nie używając słów, ale to niemożliwe. Posiadamy wyłącznie
słowa. Siadaj z powrotem i słuchaj. Wszystko, co odtąd dzisiaj powiem, będzie skiero-
wane do ciebie. Mówię do ciebie, ale nie słowami. Czy to ma dla ciebie jakiś sens?
 Nie.
 No to po prostu siadaj.
143
Wróciłam na miejsce i usiadłam.
 Angel Archer  zaczÄ…Å‚ Barefoot.  Mylisz siÄ™, co do siebie. Ty nie jesteÅ› cho-
ra, ty jesteś wygłodniała. To, co cię dręczy, to głód. Słowa nie mają z tym nic wspólne-
go. Byłaś zagłodzona przez całe życie. Rzeczy duchowe ci nie pomogą. Nie potrzebujesz
ich. W tym świecie jest za dużo rzeczy duchowych, o wiele za dużo. Jesteś głupia, Angel
Archer, ale twoja głupota nie jest dobrą głupotą.
Nie odpowiedziałam.
 Potrzebujesz prawdziwego mięsa  mówił Barefoot  i prawdziwego napoju,
a nie duchowego mięsa i napoju. Ja ci daję prawdziwe pożywienie dla twojego ciała,
żeby rosło. Jesteś wygłodzoną osobą, która, sama o tym nie wiedząc, przyszła tu, żeby
ją nakarmić. Nie masz pojęcia, po co tu dzisiaj przyszłaś. To ja mam ci to powiedzieć.
Kiedy ludzie przychodzą tutaj, żeby mnie słuchać, częstuję ich kanapką. Głupi słucha-
ją moich słów, mądrzy zjadają kanapkę. To, co ci mówię, nie jest jakimś absurdem, to
prawda. To jest coś, o czym nikt z was nie myślał, ale ja daję wam prawdziwy pokarm
i tym pokarmem jest kanapka. SÅ‚owa, gadanina to nic, to tylko wiatr. BiorÄ™ od was po
sto dolarów, ale uczycie się czegoś bezcennego. Czy kiedy wasz pies albo kot jest głod-
ny, mówicie do niego? Nie, dajecie mu jeść. Ja też daję wam jeść, ale wy o tym nie wie-
cie. Macie wszystko postawione na głowie, bo tak was nauczyli na uniwersytecie. yle
was nauczono. Okłamano was. A teraz oszukujecie się sami, nauczyliście się, jak to ro-
bić, i robicie to bardzo dobrze. Poczęstujcie się kanapką i jedzcie, zapomnijcie o sło-
wach. Jedynym celem słów było ściągnięcie was tutaj.
Dziwne, pomyślałam. On to mówi poważnie. W tym momencie część mojego bólu
zaczęła ustępować. Poczułam, jak ogarnia mnie spokój, a cierpienie odpływa.
 Cześć, Angel.  Ktoś za mną pochylił się i trącił mnie w ramię.
Odwróciłam się, żeby zobaczyć, kto to.
Uśmiechała się do mnie pyzata młoda twarz z niewinnymi oczami, otoczona jasny-
mi włosami. Bill Lundborg w golfie i szarych spodniach, i ku mojemu zdziwieniu, w za-
mszowych mokasynach.
 Pamiętasz mnie?  zapytał szeptem.  Przepraszam, że nie odpowiedziałem na
żaden z twoich listów. Zastanawiałem się, jak żyjesz.
 Doskonale  powiedziałam.  Po prostu doskonale.
 Chyba nie powinniśmy rozmawiać.  Założył ręce na piersi i w skupieniu słuchał
tego, co mówi Barefoot.
Po wykładzie Barefoot podszedł do mnie. Wciąż jeszcze siedziałam bez ruchu.
Pochylił się i spytał:
 Czy masz coś wspólnego z biskupem Archerem?
 Tak  powiedziałam.  Jestem jego synową.
 Znaliśmy się, Tim i ja. Przez lata. Jego śmierć była dla mnie wstrząsem.
Rozmawialiśmy z nim o teologii.
144
Podszedł do nas Bill Lundborg i przysłuchiwał się w milczeniu naszej rozmowie.
Nadal uśmiechał się tym samym uśmiechem, który zapamiętałam.
 A teraz śmierć Johna Lennona  mówił Barefoot.  Mam nadzieję, że nie wpra-
wiłem cię w zakłopotanie, wyciągając cię w ten sposób do odpowiedzi, ale widziałem,
że coś jest nie tak. Teraz wyglądasz lepiej.
 CzujÄ™ siÄ™ lepiej.
 Zjesz kanapkę?  Barefoot wskazał słuchaczy zebranych wokół stołu w drugim
pomieszczeniu.
 Nie, dziękuję.
 Wobec tego nie słuchałaś tego, co do ciebie mówiłem. Ja nie żartowałem, Angel.
Nie możesz żyć słowami, słowa nie karmią. Jezus powiedział:  Nie samym chlebem
człowiek żyje , a ja mówię:  Człowiek w ogóle nie żyje słowami . Zjedz kanapkę.
 Zjedz coś, Angel  poparł go Bill Lundborg.
 Nie mam ochoty  powiedziałam.  Przepraszam.  Pomyślałam, że wolała-
bym, żeby mi dano spokój.
 Jesteś taka chuda  powiedział Bill Lundborg, pochylając się.
 To ta moja praca  odpowiedziałam obojętnie.
 Angel, poznaj Billa Lundborga  zreflektował się Edgar Barefoot.
 My się znamy  powiedział Bill.  Jesteśmy starymi znajomymi.
 Wobec tego pewnie wiesz  zwrócił się do mnie Barefoot  że Bill jest bodhi-
sattwÄ….
 Nie wiedziałam.
 A czy wiesz, Angel, co to jest bodhisattwa?  spytał Barefoot.
 To ma coś wspólnego z Buddą.
 Bodhisattwa to ktoś, kto zrezygnował z szansy osiągnięcia nirwany, żeby wrócić
na ziemię i pomagać innym. Dla bodhisattwy współczucie jest równie ważne jak mą-
drość. To jest zasadnicza cecha bodhisattwy.
 To piękne  powiedziałam.
 Wykłady Edgara bardzo dużo mi dają  wtrącił się Bill.  Chodz.  Wziął mnie
za rękę.  Dopilnuję, żebyś coś zjadła.
 Czy uważasz się za bodhisattwę?  spytałam go.
 Nie.
 Czasami sam bodhisattwa nie wie  powiedział Barefoot.  Można być oświe-
conym, nie wiedząc o tym. Można również uważać, że jest się oświeconym i nie być.
Budda jest nazywany  Obudzonym , ponieważ  obudzony znaczy to samo co  oświe-
cony . My wszyscy, nie zdając sobie z tego sprawy, jesteśmy pogrążeni we śnie. %7łyjemy
we śnie, chodzimy, poruszamy się i spędzamy nasze życie we śnie. A przede wszystkim
mówimy we śnie, nasze słowa są słowami ludzi śpiących, są nierzeczywiste.
145
Jak to, czego słucham teraz, pomyślałam.
Rozejrzałam się za Billem, który gdzieś znikł.
 Poszedł przynieść ci coś do zjedzenia  wyjaśnił Barefoot.
 To wszystko jest bardzo dziwne  powiedziałam.  Ten cały dzień jest jakiś
nierzeczywisty. Jest jak sen, masz racjÄ™. Na wszystkich stacjach grajÄ… stare piosenki
Beatlesów.
 Opowiem ci, co mi się kiedyś zdarzyło.  Barefoot usiadł obok mnie na krze-
śle i pochylił się, splatając dłonie.  Byłem wtedy bardzo młody, studiowałem na
Uniwersytecie Stanforda. Chodziłem na zajęcia, ale nie zdawałem końcowych egzami-
nów. Słuchałem dużo wykładów z filozofii.
 Ja też  powiedziałam.
 Pewnego dnia wyszedłem z mieszkania, żeby nadać list. Pisałem pracę, nie na sto-
pień, tylko dla siebie: głębokie idee filozoficzne, idee bardzo wówczas dla mnie waż-
ne. Miałem jeden szczególny problem, z którym nie mogłem sobie poradzić: chodziło
o Kanta i jego ontologiczne kategorie, za pomocą których umysł ludzki poznaje...
 Czas, przestrzeń i przyczynowość  powiedziałam.  Wiem. Uczyłam się tego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl