[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chudsza niż trzy miesiące temu, ale miała też ostrzejsze rysy i wyraznie się
postarzała. Na jej czole pojawiły się zmarszczki, pod oczami miała cienie.
 Ukradłaś mi męża. Ale czy Richard wie o tym tutaj?
 Skinęła głową w stronę Jordana.
Stephanie wzięła głęboki oddech.
 Wcale nie ukradłam. Był tylko moim pacjentem i to wszystko 
odparowała.
Rosalind spojrzała na nią z nienawiścią.
 Nie wierzÄ™ ci.
124
R
L
T
 Wiem. A jednak mówię prawdę.
Rosalind uniosła w górę dłoń.
 Nie! To ty zniszczyłaś moje małżeństwo, ty wstrętna dzi...
Jordan uniósł w górę laskę i zasłonił Stephanie.
 Niech pani idzie do domu  rzucił.
 Jeszcze nie skończyłam...
 Już wystarczy. Jeśli chce pani wiedzieć, dlaczego pani małżeństwo
się skończyło, niech pani spojrzy w lustro  dodał bezlitośnie.
 Jak pan śmie?!  Rosalind po raz pierwszy przyjrzała mu się uważnie.
 Czy ja skÄ…dÅ› pana nie znam?
 Na szczęście nie.
 Mam jednak wrażenie...
Jordan pokręcił głową.
 Wszystkie kobiety mi to mówią.
Rosalind stała przez chwilę z głupią miną, patrząc to na Jordana, to
znowu na Stephanie.
 Czy... czy jesteście parą?
 Tak  odparł bez wahania.
 Ale... ja siÄ™ rozwodzÄ™ z jej powodu.
Jordan wzruszył ramionami.
 Bardzo mi przykro, ale to chyba jakieÅ› nieporozumienie. Pozwoli
pani...  Wziął ją pod ramię i wyprowadził na klatkę.  I proszę więcej nie
niepokoić Stephanie.
Gniew nagle minął i Rosalind patrzyła na nich tak, jakby nie wiedziała,
gdzie się znalazła.
 Jaa...  powiedziała przeciągle, a potem obróciła się w stronę
schodów.  Tak.
125
R
L
T
 Rosalind!  zawołała Stephanie za oddalającą się kobietą.
 Daj jej spokój  rzucił Jordan.
Popatrzyła w jego oczy i nagle dotarło do niej, że wcale nie uważa jej za
niewinnÄ….
126
R
L
T
Rozdział dwunasty
 To ona dzwoniła?  spytał Jordan, zamykając drzwi.
Stephanie wycofała się w głąb mieszkania, nie bardzo wiedząc, jak
zareagować na to, co się stało. Zaraz też przeszła do urządzonej w czerwono 
białych kolorach kuchni, która zawsze była jej azylem. Jordan oczywiście
pokuśtykał za nią.
 To była ona?  powtórzył pytanie.
 Tak  przyznała niechętnie.
Przez chwilę stał w milczeniu w drzwiach.
 Rozumiem. Kiedy usłyszała męski głos, uznała, że sama musi tu
przyjść...
 Zapewne. Zwłaszcza że ich mieszkanie znajduje się całkiem blisko.
To znaczy, jej mieszkanie, bo Richard chyba się stamtąd wyprowadził.
 Czyli nie wiesz tego na pewno?
Stephanie omal nie zazgrzytała zębami. Czemu miały służyć tego
rodzaju uwagi?
 Dobrze, przyznaję, że wygląda to kiepsko. Zwłaszcza po tym, co
między nami zaszło... Ale przysięgam, że nie miałam romansu z Richardem
Newmanem.
 A czy ja powiedziałem coś innego?
Zerknęła na niego podejrzliwie.
 Nie, ale Rosalind...  rzuciła, czując, że się potwornie rumieni.
Jordan wzruszył ramionami i przeszedł dalej w głąb kuchni.
 Tak, ale najwyrazniej wynika to z jej stanu  powiedział.  Biedaczka,
straciła zupełnie równowagę psychiczną z powodu tego, co się stało. 
127
R
L
T
Westchnął głęboko.
 Pewnie dlatego szuka na oślep winnych.
Stephanie popatrzyła na niego z niedowierzaniem. Jeszcze przed chwilą
wydawało jej się, że myśli coś zupełnie innego.
 Naprawdę wierzysz, że nie miałam romansu z Richardem
Newmanem?
 A nie powinienem?
Oczywiście, że powinien, gdyż tak było w istocie. Po prostu nie
przypuszczała, że tak się stanie.
 Wydaje mi się jednak, że Rosalind ma rację i Richard zaangażował
się w jakiś związek  powiedziała ostrożnie.
 Tylko nie z tobÄ….
 Nie ze mną  powtórzyła.
Jordan nie przejmował się w tej chwili Rosalind. Bardziej interesowało
go to, co działo się ze Stephanie.
 Możesz mi zrobić kawy?  spytał, patrząc wymownie w stronę
ekspresu.  Potem powiesz mi, dlaczego Richard Newman ma z kimÅ›, ale nie
z tobÄ…, romans.
 Nie powinnam cię chyba męczyć swoimi problemami.
 Chcesz powiedzieć, że mam dosyć własnych?  spytał uszczypliwie.
Stephanie zerknęła na niego, nie bardzo wiedząc, jak traktować te słowa
i całe jego zachowanie. W końcu jednak wstawiła kawę, a następnie usiadła
naprzeciwko Jordana.
 No dobrze, co chcesz wiedzieć?
 Wszystko.
Sprawa zaczęła się całkiem normalnie. Richard Newman miał wypadek
samochodowy i potrzebował opieki fizjoterapeuty. Stephanie zajmowała się
128
R
L
T
nim najpierw codziennie w jego mieszkaniu, a następnie, po tym jak w dużym
stopniu odzyskał sprawność, trzy razy w tygodniu w wynajmowanym przez
siebie gabinecie.
 I pewnie wtedy zaczęły się problemy  zauważył Richard.
Stephanie westchnęła lekko.
 Wygląda na to, że jego żona i szef byli przekonani, że jezdzi na
fizjoterapię pięć razy w tygodniu.
 To znaczy, że dwa razy w tygodniu spotykał się z jakąś inną kobietą.
 Mogę tak tylko przypuszczać.  Stephanie nie czuła się zbyt
komfortowo w roli oskarżycielki.  Z całą pewnością nie spędzał ich ze mną.
 Mówiłem już, że ci wierzę  powiedział Richard.
Popatrzyła na niego niepewnie.
 Ale dlaczego?
 Masz swoje wady, ale z pewnością nie kłamiesz  powiedział i wstał.
 Idziesz już?  spytała zdziwiona.
Jordan spojrzał na nią twardo.
 Chyba że masz mi jeszcze coś do powiedzenia.
 A kawa?
Wzruszył ramionami.
 Może innym razem.
Stephanie nie miała mu nic do powiedzenia. Nie mogła przecież
sprawić, by pokochał ją tak mocno jak ona jego.
 Dziękuję, że mnie wysłuchałeś  bąknęła.  O dziwo, pomogło.
Jordan zatrzymał się w drzwiach.
 Mam już bilety na jutro do Stanów  powiedział.  Chyba cię jednak
posłucham.
 Naprawdę?  Stephanie poczuła nagłe ukłucie w sercu.
129
R
L
T
 Tak, postanowiłem raz jeszcze skonsultować się z tamtejszymi
specjalistami.
 To wspaniale  powiedziała słabnącym głosem.  Myślę, że podjąłeś
słuszną decyzję.
Posłał jej długie, znaczące spojrzenie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sloneczny.htw.pl