[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Istotnie - powiedziała, krzywiąc się, Nadina.
Rian westchnęła ze znużeniem.
- Czego można się spodziewać po takim mieszańcu jak Naru? To szlachetny Ilsum Kety
zachwiał moją wiarą w wizję Niebiańskiej Pani. Często mawiała, że inżynieria genetyczna to
tylko siew, a żniwo i oddzielenie ziarna od plew musi nastąpić na arenie, w atmosferze
konkurencji. Kety nie był jednak gemmem, lecz ihumem. Jego usiłowania uświadomiły mi, jak
wielka czeka nas jeszcze praca przed żniwami. - Lisbet zawsze miała skłonność do
prymitywnych metafor - przypomniała Nadina z niesmakiem.
- A jednak miała rację co do sprawy różnorodności - zauważyła Pel.
- W zasadzie tak - przyznał Giaja. - Lecz to jeszcze nie to pokolenie. Populacja ihumów
może zająć dużo więcej przestrzeni zajmowanej obecnie przez klasy niższe, bez potrzeby
dalszych zdobyczy terytorialnych. Cesarstwo przeżywa okres koniecznej asymilacji.-
W ostatnich dekadach konstelacje ograniczyły wzrost liczebny, chroniąc swe korzystne pozycje
ekonomiczne - zauważyła z dezaprobatą Nadina.
- Fletchir - wtrąciła Pel - alternatywnym wyjściem mógłby być edykt cesarski,
wymagający większej liczby krzyżowań między konstelacjami. Rodzaj genetycznego
samoopodatkowania. Nowatorskie rozwiązanie, ale Nadina ma rację. Konstelacje z każdą
dekadą stają się coraz bardziej skąpe i korzystają z coraz większych luksusów.
- Sądziłem, że najważniejszym celem inżynierii genetycznej jest poddanie chaosu
ewolucji kontroli rozumu - przemówił Miles. Wszystkie trzy damy odwróciły się do niego
zdumione, jak gdyby kwiat doniczkowy nagle zaczął krytykować dotychczasowe metody
nawożenia. - Tak... mi się w każdym razie wydawało - dodał Miles znacznie ciszej.
Uśmiech Fletchira Giai był zimny i przebiegły. Dopiero teraz Miles zaczął się
zastanawiać, po co go tu trzymają, na osobiste życzenie/rozkaz cesarza. Miał nieprzyjemne
186
uczucie, jakby się znalazł w miejscu skrzyżowania trzech prądów morskich, z których każdy
płynął w innym kierunku. Jeśli Giaja chce przekazać wiadomość, mógłby skorzystać z
konsolety. Całe ciało Milesa dygotało w rytm pulsującego bólu głowy. Było kilka godzin po
północy jednego z najdłuższych dni w krótkim życiu Milesa.
- Przedstawię Radzie Księżnych twoje weto - powiedziała wolno Rian. - Mam taki
obowiązek. Musisz jednak poważniej skupić się na kwestii różnorodności. Jeśli rzeczywiście to
jeszcze nie to pokolenie, nie jest przecież za wcześnie, żeby rozpocząć plany. I jeszcze sprawa
zabezpieczenia. Metoda pojedynczej kopii jest przerażająco ryzykowna, jak pokazały ostatnie
wydarzenia.
- Hm - mruknÄ…Å‚ Fletchir Giaja. Jego wzrok spoczÄ…Å‚ na Milesie. - Mimo to, Pel, co ciÄ™
podkusiło, żeby zawartość Wielkiego Klucza rozsypać w całym układzie Cety Eta? Jeśli to miał
być żart, nie rozbawił mnie.
Pel zagryzła usta i spuściła oczy, co było nietypowym dla niej zachowaniem.
Miles odezwał się zdecydowanym głosem:
- To nie był żart, panie. Mogliśmy oboje umrzeć w ciągu paru minut. Szlachetna Rian
oświadczyła, że najważniejszym zadaniem jest dla nas odzyskanie Wielkiego Klucza. Ci, którzy
odebrali dane z Klucza, nie mieli zamka; bez banku genów był to dla nich bezużyteczny bełkot.
Tak czy inaczej osiągnęliśmy tyle, że będziecie mogli go odzyskać, może w kawałkach, może
nawet po naszej śmierci, bez względu na to, co Kety zamierzał potem zrobić.
- Barrayarczyk mówi prawdę - potwierdziła Pel.
- Najlepsze strategie opierają się na takich właśnie założeniach - zauważył Miles. - %7ływy
lub martwy - musisz osiągnąć cel. - Raptownie zamilkł, bo z oczu Fletchira Giai wyczytał, że
taki barbarzyńca jak on nie powinien czynić uwag, które mogą zostać poczytane za obrazę
zmarłej matki cesarza, mimo że przecież jej wysiłki zostały wykorzystane przeciw niemu.
Tym ludziom nie da się nic powiedzieć. Chcę wracać do domu, pomyślał zmęczony
Miles.
- Co się stanie z generałem Naru?
- Zostanie stracony - rzekł cesarz. Trzeba jednak przyznać, że to stwierdzenie go nie
ucieszyło. - Służba bezpieczeństwa musi być... bezpieczna.
Miles nie mógł zaprzeczyć.
- A szlachetny Kety? Również będzie stracony?
- Natychmiast opuści urząd i ze względu na zły stan zdrowia zostanie przeniesiony do
strzeżonej posiadłości. Gdyby się sprzeciwił, zaproponujemy mu inne wyjście - samobójstwo.
- W razie konieczności zostanie... zmuszony?
- Kety jest młody. Wybierze życie i będzie czekał na lepsze dni, na nową okazję.
- A inni gubernatorzy?
187
Giaja zmarszczył brwi, spoglądając ze złością na księżne. - Wystarczy pragmatycznie
przymknąć oczy. Nieprędko jednak doczekają się nowych nominacji.
- Co będzie - Miles zerknął na damy - ze szlachetną Vio? Inni tylko próbowali popełnić
zbrodnię. Jej się udało.
Rian skinęła głową. Potem powiedziała stanowczo:
- Także zostanie postawiona przed wyborem. Albo zastąpi służącego, którego zabiła - i
zostanie pozbawiona płci i włosów, zdegradowana do ba, zmieni się jej metabolizm, rozrośnie
się ciało... ale będzie mogła mieszkać w Niebiańskim Ogrodzie, czego zawsze pragnęła nade
wszystko. Albo będzie mogła popełnić bezbolesne samobójstwo.
- Co... wybierze?
- Mam nadzieję, że samobójstwo - odparła szczerze Nadina.
Cetagandańska sprawiedliwość działała zatem, opierając się na bardzo szczególnym
wyborze, przed którym stawiano oskarżonego. Gdy po akcji na orbicie opadły emocje, Miles
poczuł przyprawiające o mdłości obrzydzenie na myśl o tej jatce. I po to ryzykowałem własne
życie?
- A co będzie ze... szlachetną Rian? I ze mną?
Wzrok Fletchira Giai był spokojny i nieobecny, oddalony o całe lata świetlne.
- To właśnie sprawa, nad którą muszę się głęboko zastanowić.
Cesarz ponownie wezwał Benina i po kilku chwilach przyciszonej narady polecił mu, by
[ Pobierz całość w formacie PDF ]