[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odkryłby prawdy. Opierałby się bowiem na materiale zródłowym Tudorów. Opowieść o
dojściu do władzy i upadku Ryszarda, napisaną przez sir Tomasza More'a, uważano za
najbardziej autorytatywną relację, a ukazywała ona obraz garbatego mordercy i uzurpatora.
Wersja ta była - a w wielu środowiskach jest nadal - szanowana oraz uznawana za uczciwą
i dokładną, ponieważ Tomasz More to jeden z wybitnych ludzi z zasadami, człowiek miłujący
prawdę, którego dusza - jak powiedział Erazm z Rotterdamu - była czystsza ponad śnieg".
More przeszedł do historii jako kanclerz Anglii, który odmówił uznania Henryka VIII,
mianowanego przez samego siebie głową Kościoła angielskiego. W 1535 roku król skazał go
za to na śmierć. W 1935 roku papież Pius XI ogłosił go świętym.
Relacja More'a o usłanym morderstwami dojściu do władzy Ryszarda i jego złowrogim
panowaniu, napisana po łacinie i po angielsku, prawdopodobnie posłużyła jako zródło
Chronicles Raphaela Holinsheda, pracy opublikowanej w 1577 roku jako oficjalna historia
Anglii. Dzieło to było jednym z ulubionych zródeł Szekspira. Jednakże More, domniemany
autorytet, dysponował w odniesieniu do Ryszarda III wiedzą z drugiej ręki. Był małym
chłopcem, gdy Ryszard poległ w Bosworth i kiedy Henryk VII objął tron. Poza tym nigdy nie
ukończył swego dzieła i nie starał się o jego publikację. Wydano je po jego śmierci.
Współczesny historyk Bertram Fields jest jednym z uczonych, którzy uważają, że More -
podobnie jak Szekspir
66
- nie do końca wiedział, o czym pisze. Fields zwraca uwagę, że More wzrastał w domu
arcybiskupa Canterbury, Johna Mortona, będącego jednym z najzaciętszych wrogów
Ryszarda III i popierającego, nieudane zresztą, plany obalenia go siłą. Po śmierci Ryszarda,
za panowania Henryka VII, arcybiskup Morton znakomicie prosperował. Fields sugeruje, że
młody i wrażliwy More zapisywał po prostu to, co usłyszał od Mortona na temat
znienawidzonego Ryszarda. Niewykluczone nawet, że przepisywał to, co dawniej napisał
Morton. Zdaniem Fieldsa, More zrezygnował z pisania dzieła, ponieważ zapoznał się
dokładniej z materiałem i uświadomił sobie, że Morton mijał się z prawdą.
Wywody Fieldsa to tylko spekulacja, ale tak jest z większością tego wszystkiego, co myśli się
o rzeczywistym Ryszardzie. Autorzy sięgający wstecz, tacy jak Horace Walpole w XVIII
wieku, próbowali ukazać jaśniejszy obraz człowieka, opierając się jednak na wątłej podstawie
zródłowej. Większość zgadza się co do tego, że żadne wiarygodne zródło z czasów Ryszarda
III nie zawiera opisu garbu ani uschniętej, zniekształconej ręki. Na jednym z portretów,
malowanych rzekomo za jego życia, król ma wprawdzie jedno ramię wyższe od drugiego, ale
przy użyciu promieni Rentgena udało się ustalić, że na pierwotnej wersji król miał ramiona
równe i normalne. Pózniejszy retusz wywołał wrażenie asymetrii.
We współczesnych zródłach podkreśla się umiejętności Ryszarda jako wojownika oraz to, że
jak na swój wzrost był bardzo silny. Wymienia się również nazwę jego ulubionej broni. I
trudno sobie wyobrazić, by ów niski mężczyzna (około metra sześćdziesięciu siedmiu
centymetrów) ze skrzywionym kręgosłupem i uschniętą ręką mógł wywijać
67
ciężkim toporem, a jednocześnie sprawować pełną kontrolę nad koniem wśród krwawego
zgiełku.
W kwestii zbrodni Ryszarda zamiast dowodów mamy same pogłoski. Zapewne miał na
swoim koncie pewne niegodne, przypisywane mu postępki, ale nawet w tych przypadkach
towarzyszące im okoliczności mogły zostać zmienione przez autorów piszących w epoce
Tudorów, tak by wydawał się gorszy, niż był w rzeczywistości.
%7łona Ryszarda, Anna, była córką hrabiego Warwicka, który poległ w 1471 roku w bitwie z
wojskami Edwarda IV, brata Ryszarda. Pierwszym jej mężem był książę Walii, uważany za
kandydata do tronu (jako syn Henryka VI, poprzednika Edwarda). Książę ów również zginął
w bitwie z Edwardem, stąd Anna mogła żywić urazę do Ryszarda, który walczył po stronie
Edwarda (chociaż - jak wynika ze zródeł - nie zadał śmiertelnego ciosu ani hrabiemu
Warwickowi, ani księciu Walii).
Być może Ryszard oszukał Annę lub zmusił ją do małżeństwa, ale nie musiało tak być. Anna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]